485

Do o. Anzelma Kubita

Oryg.: ms AN. Jedna karta jednostr. zapis.
Mugenzai no Sono, 26 XI 1933

Maryja

Najprzewielebniejszy Ojcze Prowincjale!

List z dnia 5 bm. przeczytałem [ 1 ]. Zanim jednak coś do biskupa poślę, chciałbym bliżej poznać, jak to uczynić. Rozróżnić bowiem można w tej sprawie dwie rzeczy: erekcję i donację.

Erekcja podlega jeszcze Generalatowi i Stolicy Apostolskiej; o donacji zaś decyduje tylko Prowincja. Są więc to sprawy różne.

Sprawa erekcji minęła swój okres orientacji przygotowawczej z chwilą posłania sprawozdania do Prowincjałatu z tego, com widział i słyszał, i weszła na drogę prawną z chwilą urzędowego (urzędowo wysłał, mówi O. Eksprow[incjał] [ 2 ]) zwrócenia się Prowincjałatu do Ordynariatu w tej sprawie, i również urzędowego przesłania z. Ordynariatu "consensum" [ 3 ] (z powołaniem się nawet na kanon). Zmiana przełożonych nie może w żaden sposób wpłynąć na ważność tych aktów. W tej więc sprawie Ordynariat może najwyżej dziwić się, że "beneplacitum apostolicum" tak długo nie przychodzi.

Czy więc byłoby celowe dotykać tej sprawy przed otrzymaniem "beneplacitum"? I czy prawnie?

Propozycja zaś donacji też nie jest aktem prywatnym arcybiskupa, ale "cum Consultorum Dioecesanorum voto" [ 4 ]. Czy więc warto, zwłaszcza po odpowiedzi przychylnej na tę propozycję ze strony Prowincjałatu (sprawa osób reprezentujących urzędy jest tu obojętną), podsuwać znowu możliwość nieważności tej sprawy? - Zasadniczo zaś co do "warunków" i "obowiązków" czy nie byłoby lepiej dla swobody rozwoju nie wiązać się niczym, jak to jest w Niepokalanowach polskim i japońskim. W Japonii dopiero w rok po osiedleniu się i zapoznaniu z warunkami zadecydowaliśmy o miejscu stałego pobytu. Czyż nie lepiej będzie i w Indiach pozostawić ostateczne załatwienie tej sprawy do czasu przyjazdu na miejsce?

Co do domu misyjnego zamiast klasztoru, to byłaby to chyba parafia pod kierunkiem obcego biskupa, albo okręg misyjny, ale na to ostatecznie nie wystarczy jeden, czy dwóch ojców. Zaś w klasztorze i na objęcie okręgu przygotować się najlepiej. Na takie okręgi daje Propaganda, ale dlatego, że my po dołożeniu swoich wkładów, potem musimy się usunąć, pozostawiając wszystko krajowemu świeckiemu klerowi.

Co zaś do potrzeby wsparcia, to zdaje mi się, że jeżeli tylko nie sprzeniewierzymy się sprawie Niepokalanej i nie wmieszamy do niej innych celów, możemy spokojnie patrzeć w przyszłość, bo Niepokalana nie przestanie prowadzić naprzód swego dzieła. Jeżeli zaś się sprzeniewierzymy, a nas jeszcze nie odtrąci od swej sprawy, to z miłosierdzia swego na chwilę da nam poznać ukróceniem pomocy, byśmy powrócili na właściwą drogę.

Co do osoby fundatora, to może by w takim razie wziąć o. Floriana [ 5 ]. On zdaje się dla Niepokalanej gotów na wszystko; a wstydu nam nie zrobi, i doświadczenie w tego rodzaju pracy już ma. O. Justyn [ 6 ] np. mógłby już też z powodzeniem zastąpić o. Floriana.

Popisałem swobodnie, co myślę, a teraz poproszę o łaskawą, zupełnie swobodną [ 7 ] odpowiedź, co mam w tej sprawie zrobić, gdyż jedynie pragnę tego, czego Niepokalana sobie życzy.

Z prośbą o serafickie błogosławieństwo

br. Maksymilian M-a Kolbe [ 8 ]

PS - OO. Kapucyni i zakonnice założyli w tamtych stronach klasztor celem ściągnięcia powołań, bo ich tam dużo i dobrych; więc i my tam prędzej niż w Japonii doczekamy się krajowych.

[ 1 ] List o. Anzelma Kubita z 5 XI 1933 się nie zachował.

[ 2 ] O. Kornel Czupryk.

[ 3 ] Zgody.

[ 4 ] Po wysłuchaniu przychylnej opinii Radców Diecezjalnych.

[ 5 ] O. Floriana Koziurę.

[ 6 ] O. Justyn Nazim.

[ 7 ] W oryginale wyrazy podkreślone dwukrotnie.

[ 8 ] Podpis i postscriptum własnoręczne.