964

Tajemniczość w wierze

Oryg.: brak. - Druk.: RN 3 (1924) 33-34.
[Grodno, przed marcem 1924] [ 1 ]

Tajemnica wiary! Słowo to w jednych budzi miłość i wdzięczność, innych odstrasza, a jeszcze innym staje się kamieniem obrazy. "Wierzę tylko w to, co mój umysł przeniknąć zdoła", mówią oni.

Pomijam już tu rażącą niedorzeczność takiego powiedzenia, bo przecież jeżeli czegoś sami doświadczymy, to nie potrzebujemy już opierać się na wierzeniu komu innemu. Dalej, czyż ci panowie naprawdę tylko to uznają za prawdę, co sami zbadali? Czyż może zajechali oni do każdego miasta w Polsce, w Europie całej, Ameryce, Azji i w ogóle po całym świecie, by móc przyznać, że mapa ich nie zwodzi? Czy trzeba było koniecznie samemu towarzyszyć Napoleonowi w jego wyprawach, by uznać świadectwa historii o nim? A czyż taki panek nie wybiera się zupełnie spokojnie na stację kolejową o godzinie, którą wyczytał w rozkładzie jazdy, by udać się w podróż? Czym się więc wszyscy, a i ci panowie, kierują w codziennym życiu? Otóż wierzeniem w to, co inni mówią i piszą, opierając się na ich powadze, tj. na tym, że oni tę wiadomość mają i nam ją przekazują. Tak się dzieje w życiu codziennym w rzeczach, z których wiele i własnym doświadczeniem stwierdzić możemy.

Inaczej ma się sprawa z tajemnicami wiary. Tych nie tylko my sami nie doświadczymy, ani też inni nie doświadczą, ale nawet nigdy rozumem naszym nie obejmiemy i przeniknąć nie potrafimy.

Dlaczego?

Z tego prostego powodu, że prawdy te zawierają pojęcie nieskończoności. Tak np. dnia 25 bm. uwielbiamy w Zwiastowaniu N[ajświętszej] Maryi Panny Wcielenie Boga. Bóg nieskończony staje się człowiekiem. Osoba Boska nieskończona i natura Boska nieskończona tworzą z naturą ludzką jedną istotę.

Już gdy chodzi o bliższe określenie natury i osoby ludzkiej, filozofowie łamią sobie głowy; cóż tedy powiedzieć o Bożej naturze i osobie? Tu występuje nieskończoność; rozum więc nasz jest za mały, by to mógł pojąć, i choćby miliony milionów razy był mędrszy, nigdy nie byłby zdolny do poznania nieskończoności.

A dlaczego?

Bo i najtęższy rozum stworzony będzie zawsze skończony i dlatego niezdolny objąć nieskończoność. - Gdy pięknym wieczorem spoglądamy na iskrzące gwiazdy, mimo woli nasuwa się nam pytanie: A co jest za nimi? Będą znowu gwiazdy, mgławice. A za tymi dalej i dalej? Nie wiemy. W każdym razie "płotu" tam granicznego być nie może, bo przecież i za tym "płotem" bodaj przestrzeń dalej się rozciąga. Czujemy, że podążyć umysłem aż w nieskończoność i objąć jej rozumem nie jesteśmy w stanie, więc mówimy tylko, że granicy nie ma, czyli zaprzeczamy granicy. I to jest całe nasze niedoskonałe pojęcie nieskończoności - przez zaprzeczenie.

Cóż więc możemy odpowiedzieć na pytanie: Czy możliwa jest istota, która by była Bogiem nieskończonym i człowiekiem skończonym zarazem? Wytężając jedynie własny rozum, gubimy się, jak wtedy, gdy chcemy rozumem dotrzeć do "końca" nieskończonej przestrzeni. Gubi się tu i nic powiedzieć nie może żadna choćby najtęższa, ale skończona głowa. Jedyną odpowiedzią to: nie wiem.

Kto więc nas może o tym pouczyć? Tylko Ten, którego rozum jest nieskończony, więc zdolny wniknąć w tę prawdę; a takim jest właśnie i jedynie sam - Bóg. On więc i tylko On nam to powiedzieć, objawić może.

Więc prawdy te tajemnicą dla naszych skończonych umysłów być muszą i tyle tylko o nich wiedzieć możemy, ile sam Bóg raczy nam dla swej większej chwały w naszym zbawieniu i uświęceniu objawić.

Rycerz Niepokalanej

[ 1 ] Zamieszczone w numerze marcowym z 1924 r.