1069a
[Radość z otrzymania chrztu św.]
Oryg.: brak. - Druk.: "Mugenzai no Seibo no Kishi" 3 (1932) 17-20. Z oryg. japońskiego tłumaczyli: wstęp - o. Janusz M. Koza OFMConv.; list - br. Sergiusz M. Pęsiek OFMConv.
List ten przysłała pewna osoba swoim braciom i siostrom. Studiowała ona katechizm w Mugenzai no Sono i w wigilię Bożego Narodzenia - 24 grudnia otrzymała Chrzest św. w kościele Nakamachi. Umieszczam go w "Rycerzu", aby podzielić się jej radością z Kochanymi Czytelnikami.
Korube
[Przekład polski skrócony]
Drodzy Bracia i Siostry,
Myślę, że zdziwicie a zarazem będziecie się i weselić, gdy się dowiecie, że dnia 24 grudnia stała się dla mnie rzecz ważna, a mianowicie moje narodziny dla wiary katolickiej. Smucić się nie powinniśmy. Wasz brat nie porzucił Was, ani się nie oddalił od Was, przeciwnie - stał się Wam bliższy, a to przez swoje dobre życie, jakie sobie wybrał. Przebaczcie mi, że do tej pory sprawiałem Wam przykrość. Myśleliście o mnie, że Was nie zrozumiałem i że byłem uparty; rzeczywiście takim byłem. Ale posłuchajcie też, co myślałem jako Wasz brat. Ja nie chciałem, żebyście pozostawali w błędzie. Ja Was bardzo kocham. Dlatego nie chciałem, żebyście zrywali trujące kwiaty na drodze, którą i ja postępowałem. Ale Wy nie wiedząc o tym pałaliście gniewem na mnie. Ale teraz cieszę się i jestem zadowolony, że mnie zrozumieliście.
Bracia i Siostry,
Jesteście posiadaczami pięknego, czystego ideału. Nie wątpię o tym, że będziecie ten ideał potęgować, ale chciałbym Was tylko przestrzec, żebyście nie ufali samym sobie, bo człowiek z czasem wyczerpuje się i zniechęca, gdy zanadto liczy na swoje siły. Do tych, co myślą, że sami sobie wystarczają i zapominają o istnieniu Pana Boga, można odnieść słowa, że są pyszni, głupi, w przeciwieństwie do naszych przodków, którzy uważali się za dzieci Boże.
Pan Bóg wszystko stworzył, wszystkiemu nadał ład i porządek. Jako przykład weźmy np. naszą ojczyznę, Japonię. Coraz to bardziej ona się rozwija. A nawet inne państwa ubiegają się o współpracę handlową, bo nasz przemysł idzie stale w górę, a to dzięki wysiłkowi naszego Cesarza, któremu jesteśmy wszyscy ulegli, ale tylko jako władcy i monarsze tutaj na ziemi.
Ja rozpocząłem nowe życie w katolicyzmie, bo nie mogłem się pogodzić w sumieniu z poglądem, że nie ma innego życia, jak tylko tu na ziemi, tak jak to niektórzy myślą.
Mniejsza o to, co ludzie o mnie pomyślą. Ja osobiście jestem przekonany, że mogę być dobrym i wierzącym katolikiem, nie przestając być też dobrym obywatelem-Japończykiem. Teraz jestem szczęśliwy, że mogę się modlić nie tylko za siebie, ale i za drugich, by i oni kiedyś poszli drogą, jaką sobie obrałem.
Wszystkie grzechy zostały mi odpuszczone i wstępuję na drogę nowego życia. W cierpieniach i utrapieniach zwracajcie się do Mugenzai no Sono, a oni Wam wskażą sposób, jak je znosić. A ostoją w tym wszystkim jest Niepokalana.
Będę się modlił za Was, byście i Wy dostąpili podobnego szczęścia.
Chciałem więcej jeszcze napisać o tych sprawach, które się tyczą naszego szczęścia, ale papier się kończy, dlatego zostawiam to na potem.
[ 1 ] Zamieszczone w numerze styczniowym japońskiego RN z 1932 r.