1104c

Wśród nocnej ciszy...

Oryg.: brak. - Druk.: "Mugenzai no Seibo no Kishi" 6 (1935) nr 10 s. 2nn. Z oryg. japońskiego tłumaczył o. Janusz M. Koza OFMConv.
[Mugenzai no Sono, przed październikiem 1935] [ 1 ]

Już znacznie ochłodziło się, tak że wieczorem można swobodnie siąść w ogródku na krześle i patrzeć na migotliwe w przestworzach gwiazdy. Ja też siadłszy na krześle obserwowałem gwiazdy.

Moje krzesło obracając się wraz z Ziemią każdej sekundy z szybkością 300 metrów się obraca, a nasza Ziemia z szybkością 30 kilometrów [na sekundę] posuwa się naokoło Słońca. Ziemia razem ze Słońcem posuwa się ku konstelacji Herkulesa. Ponieważ tak samo, jak gdy nocą pociąg śpieszy i zbliża się kolejno ku różnym stacjom - gdy patrzymy przed siebie na słupy przewodów elektrycznych ze światłami po obu stronach linii kolejowej - najbliższe nam światła są jakby podstawą [trójkąta], linie zaś świateł po obu stronach zbliżają się do siebie i im dalej są od nas, zdają się coraz bardziej zbliżać do siebie i zlewać w jednym punkcie. Gdy się popatrzy wstecz - podobne zjawisko się spostrzega. Podobnie nasza Ziemia, na której mieszkamy, i Słońce, wokół którego ona się obraca, tworzą razem jedno i są jako pasażerowie. Konstelacja Herkulesa zaś to jakby zbiór gwiazd - świateł po obu stronach - w przestworzach zdających się zbiegać w jednym punkcie.

Szybkość posuwania się naszej Ziemi i Słońca w kierunku konstelacji Herkulesa wynosi 20 kilometrów na sekundę. Jak daleko prowadzi nas ze sobą Słońce? Wiele na ten temat jest teorii, ale wiedza nie daje nam jeszcze na to wyraźnej odpowiedzi.

Gwiazdy, na które patrzymy skupione razem w mglistej płaszczyźnie, tworzą jakby białą linię i nazywają się Drogą Mleczną. A te liczne gwiazdy, które są nam widzialne, a także sam system słoneczny do niej należy. Ja chciałbym podróżować w tych nieznanych przestworzach. Gdyby przez jedną noc podróżować z szybkością światła - 300 000 kilometrów na sekundę, ile by się też przebyło drogi? Tyle samo, co jadąc pociągiem z szybkością 100 kilometrów na sekundę - przebyłoby się w ciągu 300 000 lat.

Gdyby się jechało do Słońca z szybkością światła, trwałoby to 8 minut 18 sekund. Podróż do gwiazdy alfa w konstelacji Herkulesa trwałaby 4 lata i 128 dni, a do sąsiedniej gwiazdy, pobliskiej alfa w tej samej konstelacji Herkulesa podróż trwałaby 7 lat. Następnie, aby dotrzeć do Gwiazdy Polarnej, trzeba by na to 46 lat!

Tak szybkie światło, aby dotrzeć od Drogi Mlecznej do naszej Ziemi potrzebowałoby 2000 lat. Powiadają, że za pomocą najnowszego teleskopu systemu Elkisa - o średnicy 2,5 metra - można naliczyć w mgławicach 200 milionów gwiazd. Aby dotrzeć do najdalszej gwiazdy trzeba 140 milionów lat. A zatem łatwo można zrozumieć, że stan gwiazd obecnie naszymi oczami widzialny - nie jest to stan aktualny, ale rzeczywiście stan sprzed 140 milionów lat.

Obecnie w Ameryce buduje się teleskop systemu Elkisa podwójnej wielkości - pięciometrowy. Stąd też można mieć nadzieję, że nieznane dotąd niezliczone gwiazdy będą odkryte - i nie jest to wcale zbyt śmiała nadzieja. Jak daleko sięga wszechświat (Ziemia, Słońce, gwiazdy razem wzięte)? Nie wiemy.

Rozmiar przestworzy w górę i na dół, na prawo i na lewo, naprzód i w tył - nie ma granic. Pyłek malutki Ziemia, Słońce, gwiazdy i mgławice - i razem to krzesło, na którym ja teraz siedzę, pędzą w bezgranicznej przestrzeni.

Ale - gdzie? Skąd? Odkąd lecą? Obecna wiedza nie znajduje na to odpowiedzi. Tylko poucza, odkąd istnieje Ziemia, że od niej odłączył się Księżyc, Ziemia zaś odłączyła się od Słońca, Słońce z mgławicy się wyłoniło, a nadto prawdopodobnie ogromne mnóstwo gwiazd razem z Drogą Mleczną odłączyło się od jakiejś mgławicy - tak poucza.

Można by zauważyć, że historia i rozwój Ziemi odbywa się tak samo, jak niegdyś w zamierzchłych czasach działo się w jakiejś mgławicy.

Skąd biorą się mgławice?

Jest tu wiele hipotez.

Niegdyś mgławice nie świeciły tak samo jak dzisiaj. Cząstki tworzące mgławice były w stanie rozrzedzenia i niezbyt ruchliwe. Dziś ich ruchy ożywione zmieniają się w energię, ta zaś w światło, które promieniuje.

Jak więc było przedtem?

Wszelki ruch z obrotowego łatwo zamienia się w prosty. Zarazem, po zmianie na ruch prosty, zatrzymuje się. Gdy dwa płyny w odrębnych naczyniach połączymy rurką i poziomy ich się wyrównają - ruch ich ustaje.

Powyższe racje można zostosować do każdego ruchu. Wszelki ruch we wszechświecie stara się zamienić na ruch prosty i będzie on miał swój koniec. Ruch mający koniec koniecznie musi mieć i początek. Stąd wszelki ruch we wszechświecie miał w przeszłości - w jakimś okresie - i swój początek.

Są tu dwie hipotezy: pierwsza z nich głosi, że gdy zaczynał się ruch pierwszej materii, musiała ta materia już uprzednio istnieć; druga zaś twierdzi, że gdy zaczynał się pierwszy ruch, jednocześnie powstała pierwsza materia.

Druga teoria jest bardzo prawdopodobnie rzeczywistością; w pierwszej teorii trudne jest do stwierdzenia to, że powodem pierwszego ruchu jest materia, ponieważ ciało bez ruchu nie może wprawić w ruch innego ciała; w drugiej hipotezie nie ma konieczności, by materia była powodem ruchu, ponieważ w tym czasie początkowym materia nie istniała, jest zaś całkiem oczywiste, że rzecz nieistniejąca nic zdziałać nie może.

Wnioskiem z tego co napisano jest to, że w obydwu hipotezach koniecznie uznać trzeba, iż przyczyna pierwszego ruchu pierwszej materii jest poza samą materią.

Ta przyczyna albo nadała pierwszy ruch materii ze siebie samej nieruchliwej, albo też jednocześnie z pierwszym ruchem nadała istnienie materii; w obydwu tych wypadkach różnymi sposobami poruszyła ona materię.

"Przyjęcie drugiej hipotezy zgadza się ze stanowiskiem wiedzy". Tę Moc, która jest ponad wszelkie ludzkie rozważania i rozumowania - nazywamy Bogiem.

Korube

[ 1 ] Zamieszczone w numerze październikowym japońskiego RN z 1935 r.