1211
[Przez Maryję do Jezusa]
"Przez Maryję do Jezusa" - przez Maryję idzie się do Jezusa i właśnie ta droga jest najpiękniejsza, najmilsza i najpewniejsza. Powierzywszy się Sercu Matki, takiej Matki, dochodzi się do Serca Syna, oto głos tego uroczystego święta Nawiedzenia: i Maryja sama, która Go nam przynosi i w sposób nadzwyczaj pocieszający, w sposób, jakiego tak bardzo potrzebujemy.
My w rzeczy samej nędzni i mali, Ona taką wielką i potężną jest Panią. W Zwiastowaniu widzimy Ją największą, a jednocześnie najmniejszą; Panią - a zarazem służebnicą i Matką Boga, a jednocześnie Człowieka, choć największego z synów ludzkich - ale tylko Człowieka: bo jakaż to różnica między Matką Boga a matką człowieka! Stosunek ten przedstawi się w następujący sposób: Maryja - niewiasta, Pani - służebnica.
Maryja: oto ta, której bezwarunkowo potrzebujemy. Św. Bernard mówi, że właściwie nikt nie powinien wzdrygać się lub wahać, jeśli się przechodzi przez Maryję i oddaje się Jej ufnie, gdy idzie [się] do Jezusa, choćby jako obrażonego sędziego [ 2 ]. Pewnie, że przed Synem Bożym, o którym zapominaliśmy, byliśmy Mu nieposłuszni, trzeba mieć strach i świętą bojaźń, ale jest jeszcze Maryja: Matka tak dobra i pokorna, że idzie doń orędować za potrzebującymi Jej wstawiennictwa i opieki.
[O. Maksymilian M-a Kolbe]
[ 1 ] Wskazuje na to pierwszy akapit artykułu.
[ 2 ] Zob. św. Bernard z Clairvaux, In Nativitate B.V. Mariae sermo de aquaeductu, PL 183, 437-448; Sermo de duodecim praerogativis B.V. Mariae, PL 183, 429-438; In Assumptione B.V. Mariae sermo I. De gemina susceptione, Christi scilicet et Mariae, PL 183, 414-417; por. K. Jackiewicz OCist, Św. Bernard. Opat z Jasnej Doliny, Kraków 1990, 195-200.