279

Do misjonarzy wyjeżdżających przez Syberię do Japonii [ 1 ]

Oryg.: rkps AN. Trzy karty dwustr. zapis.
[Nagasaki, 30 I 1931] [ 2 ]

Informacje przejazdu

Niezbędny dokładny rozkład jazdy. Przy kupowaniu biletu dają taką książkę w Warszawie (każdy bilet ma prawo do rozkładu jazdy: więc 4 egzemplarze darmo). - Bilet możliwie aż do Nagasaki, albo do Simonoseki, bo inaczej w Mukdenie (dokąd nam dano bilety) spory kłopot.

Konieczne: 1 czajnik duży na gotowaną wodę (kipiatok), którą na każdej prawie stacji otrzymuje się darmo (na zewnątrz dworca rurka z kranem, a w górze napis KIPIATOK - (kipiatok), 1 czajniczek mały na zaparzenie herbaty; no i paczkę (otwartą by nie oclili) z herbatą na 9 dni, oukru, garnuszki dla wszystkich i łyżeczki. Inaczej trzeba słono zapłacić za rozgrzanie żołądka w wagonie restauracyjnym. - Z żywności wziąć na całą podróż rzeczy nie ulegające szybkiemu zepsuciu (na pierwsze dni podróży wszystko jest dobre): sucharki, konserw trochę (całą puszkę zanurzając w zdobytym kipiatoku). W Harbinie można dostać żywność i już w Mandżurii można tanio podjeść. W Japonii jednak (od Antungu) trudno dostać chleba (po japońsku: "pan") i naszych potraw. Dobrze więc w Harbinie na stacji kupić chleba na 2 dni. (Na linii Mandżuria-Harbin "kipiatok" przynosi konduktor, za co daje mu się z dolara harbińskiego na końcu), a na stacjach japońskich (kipiatoku - nie ma) żądać "giuniu" (mleka). Często roznoszą je chłopcy wołając "giuniu". Owoce też można dostać w Japonii: jabłka ("ringo"), gruszki ("nasi"). - W okręcie Pusan-Simonoseki też jest gorąca woda i można robić herbatę. Dobrze jest usadowić się na pokładzie (zająć ławkę), bo wewnątrz trudno wytrzymać (oczywiście mówię o trzeciej klasie). Do spania niechby każdy miał koc i płaszcz do nakrycia. Kładąc się na kocu unika się potrzeby zamawiania kosztownej pościeli przez Syberię. Poduszki wydmuchiwane tęgo nam też posłużyły. - Bagaże najpraktyczniej samemu sobie udźwignąć.

W drodze. W Warszawie przebraliśmy się i staraliśmy się niezbytnio dawać poznać przyszłym towarzyszom transsyberyjskiej podróży, kim jesteśmy (wobec wszelkich władz otwarcie: misjonarze do Japonii),

W Niegorełoje:

1) Rewizja: W razie trudności słowo "tranzytem" do Japonii rozbraja rewidujących, bo nawet można nie dać rewidować pakunku, ale tylko zadeklarować, że to "tranzyt", ale wtedy go opieczętują, by przez czas przejazdu przez Bolszewię nie otwierać. W razie więc wiezienia ornatów lub podobnych przyborów trzeba (na wszelki wypadek) zapakować to osobno, by dać zaplombować, jeśli zakwestionują. Habity z koronką i krzyżykiem, książeczki do nabożeństwa miał każdy z nas w swojej walizce i było dobrze - powiedzieliśmy, żeśmy misjonarze.

2) Zmiana pieniędzy: Nie warto zmieniać więcej jak 1 dol[ar] na osobę; reszty pieniędzy deklarować nie potrzeba. W razie konieczności można w drodze zmienić w wagonie restauracyjnym lub (zdaje się) u konduktora.

3) Numery miejsc i zapewnienia co do przedziałów w pociągu okazały się nieścisłe, gdyż w Niegorełoje dopiero rozdawali miejsca, więc spieszniej warto udać się do okienka kasowego i zażądać czterech miejsc w jednym przedziale razem, wedle wydanego tam papieru, (numer wagonu i przedziałów) konduktorzy poszczególnych wagonów przyjmują podróżnych. [...] [ 3 ]

Po wejściu do przedziału: bagaże do schowka pod siedzeniami dolnymi, które się podnoszą i stanowią wieka skrzynek [...] [ 4 ], a górne siedzenia (leżenia, deski łóżka) zwisają.

Na noc: zwisające deski podnieść na pasy i umocować bocznymi żelazami, a drzwi nie tylko niby kluczowe zamknąć, ale wyjąć żelazko uniemożliwiające otworzenie [...] [ 5 ], bo może przyjść gość nieproszony; koce na deski, nadmuchać poduszki i pod płaszczem można po nisjonarsku spać.

Rano: lepiej wstać przed innymi podróżnymi, bo nie tylko spokojnie można odprawić rozmyślanie i modlitwy, ale także uniknie się przykrego stania w ogonku przy zerach, by się umyć (drobne, ale konieczne: troszkę papieru na zera; inaczej poważny kłopot). - Wedle rozkładu jazdy przewidzieć stacje dłuższego postoju dla wzięcia kipiatoku - tu duża ostrożność potrzebna, bo pociąg może i uciec, a czasem "kipiatok" nieblisko i lepiej się go wyrzec. Nim ruszy zwyczajnie [dawali znać] (dzwonili? gwizdali?).

W drodze dobrze unikać rozmów przy innych. - W obydwie strony zdarzyło się, że zbierali na cele bolszewickie, ale gdym po polsku zapytywał, czego chcą, i "nie rozumiał" ich, poszli sobie.

W Mandżurii nie można też marzyć o Mszy św. lub Komunii św., ale po rewizji i śniadaniu na stacji można zająć miejsce w pociągu - żądać i tu wspólnego miejsca. Przedziały kolei mandżurskiej mają po 6 miejsc sypialnych, ale takiego przepełnienia nie ma, więc będzie dobrze. - I... włożyć drogi wtedy bardzo habit. W Harbinie 1/2 godziny postoju. Jak bomba wpadliśmy autem do kościoła, dałem Komunię św. braciom i sam przyjąłem i zaraz na auto z powrotem. Ale to ryzyko i nie znając Harbinu, nie można się na to ważyć.

W Czangczun przesiadka na pociąg japoński.

W Mukdenie przesiadka i kłopot duży, jeśli bilet się już kończy jak to było z nami. Trzeba tam kupić bilet i dopłatę na pospieszny. W Antungu (granica japońska) rewizja w wagonie i tymże pociągiem dalej poprzez Koreę do Pusanu. Tam można się pożywić na stacji. Można dostać "pan" (chleb) - "ocia" (herbata), "sato" (cukier), gdyby nie dali do herbaty, bo Japończycy piją bez cukru, "kohi" (kawę). - Z drugiej strony stacji potężne okręcisko do Simonoseki. Z Pusanu kupiliśmy bilet aż do Nagasaki: zawiera on drogę morską i lądową. Z Simonoseki znowu okręcikiem do Modzi, a z Modzi pociągiem do Nagasaki.

Jeśli tylko w czas będę powiadomiony o czasie wyjazdu, to obliczę sobie, kiedy zajadą do Simonoseki i tam ktoś z nas pojedzie pomóc się porozumieć.

Okręt = fune, do = ye. Fune ga Shimonoseki ye dokoni deska? = gdzie jest okręt do Simonoseki? Pociąg = kisha. Kiedy pójdzie pociąg? = Kisha ga itsu ni ikimasuka? O której godzinie? = nanji ni?

Jeżeli znajdzie się w pociągu przez Syberię Japończyk to ich i pouczy po drodze języka, i dopomoże w porozumieniu się.

Angielski słowniczek na drogę konieczny, bo z angielszczyzną wszędzie się przejdzie.

Jeszcze: III klasa = "san to".

[O. Maksymilian M-a Kolbe]

[ 1 ] 18 III 1930 wyjechali na misje do Japonii drogą lądową: o. Metody Rejentowicz, klerycy Aleksy Tabaka i Ludwik Kuszel oraz br. Romuald Mroziński.

[ 2 ] Data ustalona na podstawie wzmianki o informacjach nt. przejazdu w liście z 30 I 1931 (Pisma, 278).

[ 3 ] Szkic planu stacji Niegorełoje z objaśnieniami: 1) stół rewizyjny, 2) okienko wymiany pieniędzy, 3) okienko biletów (danie miejsca), 4) wyjście do pociągu, 5) linia kolejowa, pociąg.

[ 4 ] Szkic planu przedziału.

[ 5 ] Rysunek żelazka.