278
Do o. Kornela Czupryka
Maryja!
Najprzewielebniejszy Ojcze Prowincjale!
Odpowiadam niniejszym na list z 7 stycznia. Duża odległość sprawia, że listy się mijają; jak dojdzie maszynka do pisania to, mając kopię, przynajmniej powtarzał się zbytnio nie będę.
Z moim zdrowiem nieźle. Telegrafowałem [ 1 ], bo gorączka rosła, a stan był jakoś nie taki jak zwykle; nawet bałem się depeszować, lecz bracia radzili. By też uspokoić, zaraz pchnąłem drugi telegram [ 2 ], - Dobrze, będę bardzo uważał na siebie. Sam czuję, że bardzo wiele dobrego opuszczam, dobre źle wykonuję i złego nie brak, ale w Niepokalanej nadzieja, że wszystko naprawić i na większe dobro obrócić potrafi. Zdziwienie i wdzięczność ku Niepokalanej też nieraz czuję, że jeszcze mnie nie odpycha, lecz używać raczy, zwłaszcza z powodu przypisywania sobie pysznego nieraz tego, co Ona zdziałać raczy. - Cześć Niepokalanej za wszystko! - Ileż razy zdaje mi się, że już ani wiary, ani nadziei nie mam, ani miłości nie czuję; diabeł podsuwa pytanie: "Po coś ty tu przyszedł?" a natura czuje wstręt do trosk, kłopotów, cierpienia i chciałaby leniwego pokoju.
Uważam, że sprawa zdrowia jest drugorzędna; tak więc br. Aleksy [ 3 ] mógłby przyjechać. Powietrze tu dobre, ale choćby i dla Niepokalanej życie położył, to tylko pogratulować i pozazdrościć. - Byle tylko duch był wielki, to już wszystko.
Co do braci: owszem cynkografista się przyda. We wszystkich działach tu bieda, więc nie wiadomo co bardziej krzyczy. Zdaje mi się, że br. Efrem [ 4 ] (cynkografista, zecer, fotograf, sekretarz redakcyjny i święta, Niepokalanej zupełnie oddana, dusza w jednej osobie) bardzo byłby tu pożądany. Tym bardziej, że i trochę łaciny polizał i 4-klasowe (gimn[azjalne]) wykształcenie ułatwi nabycie języka i orientację w innych obcojęzycznych pismach (umie i po niemiecku). - Na drugiego... - (był dzwonek na obiad) - więc poszedłem i pytałem przy stole, kto byłby najpotrzebniejszy, gdyż samemu trudno mi było określić. Większość uważa, że br. Romuald [ 5 ]. Byłby i br. Celestyn [ 6 ], ale urodzenie się w Kijowie (teraz Bolszewia) mogłoby stanowić dla niego duży kłopot, gdyż Japończycy ogromnie są podejrzliwi wzglądem Europejczyków. Paszporty warto wyrobić na czas jak najdłuższy (nieograniczony), bo roczny podlega prolongacji i stanowi znowu okazję do zastanawiań się władz. Może z czasem Japończycy odróżnią lepiej Polaków od Rosjan, bo dotąd to jeszcze dość mieszają. I taki paszport będzie bezpłatny też.
Tereny jeszcze lepsze się znalazły [ 7 ], więc przedłużyłem nieco termin ostatecznego wyboru, ale zanim ten list dojdzie, to już pewnie będzie się budować.
Br. Damiana poślę do Tokio, w tej sprawie pisałem jeszcze jeden list [ 8 ], gdzie donoszę, że Tokio obiecuje przyjąć od 2 [do] 3 kleryków. Spodziewam się rychło odpowiedzi na tamten list od N. O. Prowincjała, a wtedy do Tokio napiszę. Dobrze by może i było, gdyby przynajmniej we dwóch do Tokio jechali?
Cześć Niepokalanej, że swój polski Niepokalanów prowadzi wedle swej Woli.
Listy z Prowincjała tu zachowuję wszystkie.
Informację o podróży załączam w osobnych kartkach [ 9 ] ze stronicami w czerwonych kratkach.
Co do pierwszego roku filozofii to zdaje mi się, te będę mógł podołać, jeśli nie będę sam, więc zrobilibyśmy pierwszy rok u siebie i wtedy pierwszofilozofiści mogą spokojnie przyjechać. - Cześć Niepokalanej za wszystko.
Niepokalana bardzo błogosławi mimo trosk, kłopotów i trudności piętrzących się. - Cześć Jej.
Z prośbą o serafickie błogosławieństwo
br. Maksymilian M-a Kolbe z dziećmi.
[PS] - Najlepszy obecnie adres telegraficzny: Maksymilian Kolbe - Oura - Tenshudo - Nagasaki