325

Do członków i sympatyków MI w USA

Oryg.: brak. Druk.: "Kronika Seraficka" 5 (1931/32) 83-84.
Mugenzai no Sono, 25 IX 1931

Maryja

Z radością wielką zauważyliśmy w "Kronice Serafickiej" [ 1 ] Kącik "Milicji Niepokalanej" i ciekawie zaglądali do każdego następnego numeru, co tam w Milicji nowego.

Wyobrażamy sobie, że wielu spośród rodaków zaciągnęli się pod sztandar Niepokalanej i radzi by usłyszeć, co Niepokalana przez Milicję swoją sprawia w pogańskiej Japonii.

Toteż kilka razy postanowiłem sobie coś skreślić i posłać, ale zawsze czasu brak. Dziś jednak może garstkę przynajmniej wieści prześlę.

Zapewne, Drodzy Współrycerze Niepokalanej, już wiecie, jak to roku zeszłego z wiosną "pękł" płot Niepokalanowa polskiego i pierwsza misja Niepokalanej udała się okrętem w 35-dniową podróż [ 2 ]; jak zwiedzaliśmy po drodze kraj Murzynów Somalisów w Afryce, byli na Cejlonie, w Indiach, w Singapurze, w Indochinach, w Sajgonie, w Annamie, w chińskim Hongkongu i Szanghaju, i jak potem dostaliśmy się na wyspy japońskie, do miasta Nagasaki [ 3 ].

Tutaj Niepokalana tak dziwnie sprawami pokierowała, że - mimo nieznajomości języka - w miesiącu Jej poświęconym, w maju, roku zeszłego wyszedł pierwszy numer Jej "Rycerza" w języku japońskim [ 4 ]. Dużo byłoby tu do opowiadania. Może kiedyś, jak się czasy nieco poprawią, przelecę Ocean Spokojny i przyjdę Wam to wszystko osobiście opowiedzieć, bo pisaniem to wypełniłbym kilka numerów "Kroniki".

Teraz ograniczę się do kilku tylko fakcików. Gdy piszę te słowa, dochodzą do moich uszu urywki ze słów brata Mieczysława, kleryka, który przygotowuje do chrztu (uczy katechizmu) pewnego poganina... "Tenshu Sama no" (tj. Boga)... "Tatoeba domo watakushi" (na przykład my)... "Kono megumi wa nani wo shimasuka" (ta łaska co zdziałała) itd. Oto coś z naszej misji. Poczciwy ten poganin spotkał jednego z braci na ulicy podczas rozdawania "Rycerza" poganom i zgłosił się do nas, aleśmy mu powiedzieli, że nasamprzód musi zostać katolikiem.

Wtedy oświadczył, że chce być katolikiem, byleby mógł z nami pracować dla Niepokalanej. Zaraz też zabrał się do pracy i codziennie stale przychodził, by pracować bez żadnej zapłaty dla Niepokalanej. Krewni namawiali go, by nas opuścił, ale nadaremnie. Wreszcie ojciec jego umierając, wydziedziczył go ze wszystkiego, chociaż był to najstarszy syn. Odtąd i mieszka on u nas, pracuje i przygotowuje się do chrztu i habitu braciszka zakonnego [ 5 ].

Jednego brata Japończyka już mamy. Kończy obecnie oblatyzm i w dzień Imienia Maryi rozpocznie formalny nowicjat [ 6 ].

Niedawno odbył się chrzest młodzieńca, imieniem Amaki, który zaczął do nas przychodzić i bezpłatnie dla Niepokalanej pracować. Potem raz powiedział: "Ja czytuję «Rycerza», więc chcę zostać katolikiem". Zaczęliśmy go uczyć katechizmu. Rodzina jednak była temu przeciwna. Ale mimo trudności uczył się ciągle, a nawet figurkę Niepokalanej umieścił w domu, ażs wreszcie i ochrzcił się.

W tych dniach znowu otrzymaliśmy wiadomość, że pewien poganin w szpitalu w Osace przez "Rycerza" się nawrócił i bardzo pięknie życie zakończył. Podobnych oznak działania Niepokalanej mamy sporo i one to zachęcają nas do dalszej pracy.

Niedawno temu przyszedł do nas bonza [ 7 ] pogański. Rozmawialiśmy dużo o prawdach religijnych. Obiecał częściej przychodzić. Przyznał, że sam nie wierzy w buddyzm, a jest bonzą (pogańskim kapłanem), dlatego tylko, że ojciec jego też jest bonzą. Widać było po nim, że szczerze pragnie znaleźć prawdę.

Gdyby nie to, że obecnie w Ameryce też kryzys gospodarczy, tobym ośmielił się szerzej wyspowiadać nasze misyjne biedy, które nam utrudniają pracę, jak to, że śpimy na strychu, a tu zima się zbliża, a na rozbudowę grosza znaleźć trudno; że kaplica tak maleńka i ledwo dla nas samych starczy - a dla pogan?... że aż przykro pomyśleć, iż można by więcej drukować "Rycerza", bo Japończycy chętnie przyjmują i czytają, ale brakuje niezbędnych maszyn..., że nawet jeszcze nie zdobyliśmy się na ogrodzenie..., że po wodę musimy chodzić daleko do studni publicznej itd.

Gdyby więc kto z członków Milicji Niepokalanej albo i z innych czcicieli Niepokalanej mógł i chciał nam dopomóc do dzieła zdobycia dusz pogańskich dla Niepokalanej - za co mu Ona sowicie potrafi zapłacić i w życiu, i przy śmierci - to z góry już ślemy serdeczne "Bóg zapłać"! przez Niepokalaną.

Pracujemy wszyscy nad zbawieniem dusz, ile nas stać. Myśmy już dali samych siebie zupełnie i nic już więcej dać nie możemy. Wy zaś, Drodzy Czciciele Niepokalanej, dajcie choć coś z Waszego mienia, a przede wszystkim wspomagajcie nas modlitwą, bo tej nam bardzo potrzeba, a na jedno "Zdrowaś" każdy się będzie mógł zdobyć.

O. Maksymiljan M-a Kolbe
przełożony Niepokalanowa japońskiego

PS - Od czasu do czasu podzielę się z Wami wiadomościami z Japonii.

[Adres] Do "Kroniki Serafickiej", Athol Springs, N. Y.

[ 1 ] "Kronika Seraficka - The Serafic Chronicle" - ilustrowany miesięcznik wydawany od r. 1927 przez polską prowincję franciszkańską w USA.

[ 2 ] Po 35 dniach podróży misjonarze przybyli do Szanghaju. Zabawiwszy jakiś czas w Szanghaju, udali się później do Nagasaki.

[ 3 ] Zob. Pisma, 199-219.

[ 4 ] Zob. Pisma, 223-229.

[ 5 ] Antonio Yoshida - zob. Pisma, 322.

[ 6 ] Br. Mariano Sato Shigeo, który rozpoczął nowicjat 14 IX 1931 - zob. Pisma, 321.

[ 7 ] Zob. Pisma, 287, przyp. 5.