511
Do br. Juliusza Grzybowskiego
Maryja!
Drogi Bracie!
List "do własnych rąk" się dostał. Przeczytałem i odpisuje na zapytanie.
Na ogół w naszym działaniu na dwie rzeczy będziemy zwracali szczególną uwagę: 1) swobodę, otwartość, szczerość w wypowiadaniu tego, co w danej sprawie się myśli, przed kompetentnym Przełożonym, i 2) dokładność, dzielność, zamiłowanie w wykonaniu decyzji Przełożonych, bez względu na to czy wedle, czy przeciw, czy też poza naszym przekonaniem ta decyzja padła. Gdy zaś sprawa jest dostatecznie ważna i słusznie przypuszczamy, że wyżsi Przełożeni są odmiennego zdania, można, a w bardzo ważnych sprawach i trzeba, do nich się zwrócić.
W podanym więc wypadku [ 1 ] niechaj O. Rektor pozna dokładnie powody (opowiedzieć, o ile jeszcze nie wie). Następnie w jego decyzji widzieć Wolę Niepokalanej. Gdyby zaś poważne ujemne wypadki się zdarzały, zwrócić się do bezpośredniego Przełożonego, w tym wypadku do N. O. Prowincjała. Jeżeli sprawa niepilna, to przy zwyczajnej wizytacji na "scrutinium" [ 2 ], jeżeli zaś nie cierpiąca zwłoki, to listownie. Tymczasem zaś uważać wszystko za Wolę Niepokalanej.
Zawsze zaś zachować zupełny spokój wewnętrzny i nawet radość. Niech Niepokalana przede wszystkim zdobędzie i opanuje bezgranicznie nas samych. Wtedy przez nas i działać będzie.
Proszą o modlitwę, bym sam pozwolił się Jej doskonale zdobyć
br. Maksymilian M-a Kolbe