698
Do o. Anzelma Kubita
J[ezus] M[aryja] J[ózef] Fr[anciszek]
Najprzewielebniejszy Ojcze Prowincjale,
Przesyłam nieco nawet opóźnionych spraw. I tak nasamprzód zestawienia kasowe i intencje mszalne.
Br. Jordan [ 1 ] wyjechał już na miesiąc do rodziny we czwartek.
Przed rokiem zgłaszał się do nas Jan Żbikowski. Ponieważ jednak miał lat tylko 14, poleciłem mu zgłosić się za rok wedle ówczesnego zwyczaju. Obecnie po ukończeniu 7 klas Szkoły Powszechnej przyniósł papiery z nadzieją przyjęcia, lecz wobec ostatnich dyrektyw N[ajprzewielebniejszego] O. Prowincjała, by zaczynających rok 17. tylko przyjmować, nie mogłem spełnić obietnicy, lecz powiedziałem mu, że zwrócę się jeszcze do N. O. Prowincjała. Jego papiery dla orientacji załączam (z prośbą o zwrot).
Z Nałęczowa groszy nie ściągnęliśmy, bo trudno było się skomunikować z nieznanym miejscem pobytu o. Aleksego [ 2 ].
Pisze zakonnica z Danii o naszych rzeczy dość przykre - liścik załączam do wykorzystania lub ewentualnej dyrektywy, co byśmy na to uczynić mogli. Czy tu potrzeba interwencji N[ajprzewielebniejszego] O. Generała czy Ks. Kardynała Prymasa?
Niejaki F. Martynewicz pisze w sprawie naszego klasztoru na Wołyniu. List załączam z prośbą o wskazówkę, co mu odpisać.
Poprosiłbym o zwrot wszystkich załączników [ 3 ] (z wyjątkiem wykazów).
U nas, dzięki Niepokalanej, wszystko dobrze i na ogół duch naprawdę gorliwy. Znane wyjątki, tj. bracia: Walenty [ 4 ] i Ireneusz [ 5 ] dotąd mimo przejściowych wahań nie wykazują stalszej orientacji na lepsze. Już straciłem nadzieję co do nich, chyba że jakiś cud łaski wprowadzi ich na drogę gorliwości i porzucenia swojego samolubstwa, bo nie wiem jak inaczej określić upieranie się w swoich planach mimo wyraźnej innej woli przełożonych. Jest jeszcze kilku słabszych, ale nie mógłbym twierdzić, ze wszyscy razem sięgają chociażby do 2% tylko ogółu. Dzięki za to Niepokalanej.
Z prośbą o serafickie błogosławieństwo
br. Maksymilian M-a Kolbe [ 6 ]
PS - Wczoraj wysłałem o. Floriana [ 7 ] z infirmarzem po o. Piotra [ 8 ], bo już i lekarz radzi opuszczenie gór i gorączka podobno do 40 stopni dochodzi. Prawdopodobnie trudno będzie go uratować.