942

W Ostrej Bramie

Oryg.: brak. - Druk.: RN 2 (1923) 93-94.
[Grodno, przed czerwcem 1923] [ 1 ]

Szarzało i ciemniało coraz bardziej. Pociąg zaczął zwalniać - Wilno. Wysiadłem na peron i w towarzystwie żołnierza, którego poznałem w pociągu, wkrótce wydostałem się na ulicę. Po kilku minutach chodu, zbliżamy się do Ostrej Bramy. Po raz pierwszy w życiu ją ujrzałem, ale Cudownego Obrazu nie dostrzegłem, bo Matka Najświętsza spogląda w stronę miasta. Wchodzimy pod łuk. Towarzysz mój zdejmuje czapkę i ja też za nim. Tuż obok przejeżdża dorożka z oficerami - wszyscy jak na komendę zdjęli czapki. Minęliśmy mur bramy. Chciałem nałożyć kapelusz, ale widzę, że mój przewodnik ani myśli o nakryciu głowy. Oglądam się na przechodniów - każdy z czapką w ręku. Odwróciłem się, by ujrzeć Cudowny Obraz, który taki szacunek wzbudza. Nie dojrzałem go jednak, bo pogrążony w nocy i zasłonięty, ale przy tej sposobości dostrzegłem coś niezwykłego. Za mną szedł mężczyzna w średnim wieku o twarzy wybitnie żydowskiej - i on z odkrytą głową, a czapka w ręku. Szliśmy tak spory kawałek. Na moje wyrazy zdziwienia odpowiedział towarzysz, że tutaj każdy, bez względu na różnicę wyznania, oddaje hołd Najświętszej Pannie; gdyby zaś kto się zapomniał, to wnet znajdzie przyjaciela, który odświeży mu pamięć, strącając czapkę z głowy.

Nie zapomnę nigdy błogiego wrażenia, jakie wywarło na mnie to powszechne witanie Pani Ostrobramskiej.

Nazajutrz, choć śpieszno mi było, by zdążyć na pociąg, jednak obrałem dłuższą drogę, by raz jeszcze pokłonić się potężnej Królowej Wilna. Już dochodzimy tym razem ze strony miasta. Odprowadzał mnie jeden z Ojców Franciszkanów. Gdyśmy się zbliżyli, rzecze mi: "Pokażę, jak się to robi" i klęka na chodniku. Przyklękłem i widzę, że już i inni przed nami to samo uczynili. Wtem nadciąga oddział żołnierzy, a z ich szeregów dolatuje mnie zdziwiony głos: "Tutaj wszyscy się modlą" (pewno był to nowy przybysz jak i ja). Wojsko prezentuje broń na znak czci i dopiero po przejściu przez Bramę opuszcza broń.

Szczęśliwe i drogie Wilno, szczęśliwi ci wszyscy, co przejdą pod tą błogosławioną Bramą, w której mieszka Ta, która nie potrafi nie odwzajemnić się za najmniejszy objaw miłości. Ileż dusz zawdzięczać będzie swe nawrócenie i zbawienie tylko [temu], że przeszli przez tę Bramę i może nawet niechętnie - zdjęli czapkę...

Rycerz Niepokalanej

[ 1 ] Zamieszczone w numerze czerwcowym z 1923 r.