983

Tajemnica powodzenia w akcji katolickiej

Oryg.: brak. - Druk.: RN 3 (1924) 193-194.

Grodno, przed październikiem 1924] [ 1 ]

Ileż to razy można słyszeć narzekania gorliwych nawet działaczy katolickich, że akcja tak opornie naprzód postępuje, że tak nikłe i nietrwałe wydaje owoce.

Gdzie przyczyna?

Mam przed sobą książkę - złotą, doprawdy złotą. Tytuł jej "Duch apostolstwa". Pisana w języku francuskim ("L`Ame de tout apostolat") [ 2 ], a tłumaczona na włoski z polecenia ks. Volpiego, biskupa z Arezzo.

W przedmowie tak on [ 3 ] mówi:

"Oddany akcji katolickiej od pierwszych lat kapłaństwa zauważyłem, że największą pomoc dawali mi ludzie, chociaż świeccy, ale wychowani w duchu pewnego starego kapłana, który i dla mnie był przewodnikiem i nauczycielem.

Z drugiej strony już wtedy, a jeszcze bardziej gdy z niezbadanych wyroków Bożych nałożono mi ciężkie brzemię episkopatu, widziałem jasno, że akcja katolicka stawała się też źródłem rozproszenia dla tych, którzy się nią zajmowali, nie wyjąwszy nawet księży i zauważyłem, że najczęściej była niewdzięczna w stosunku do tylu zabiegów i tylu środków użytych bezowocnie.

Zrozumiałem dobrze przyczynę tak wielkiej bezowocności i nieraz ośmieliłem się ją wskazać, ale nie dano mi posłuchu, a wspaniałomyślniejsi darzyli mnie tylko pewnego rodzaju politowaniem, jakobym nie znał duszy dzisiejszego człowieka i akcji, jaką dla niej należy rozwinąć".

Jakaż więc to przyczyna?

Akcja katolicka, to praca wzniosła, bardzo wzniosła, to współpraca (jeżeli tak wyrazić się wolno) z samym Bogiem nad udoskonaleniem, uświęceniem i uszczęśliwianiem ludzi.

Ale o tej to właśnie pracy powiedział wyraźnie sam Zbawiciel Apostołom: "Mieszkajcie we Mnie, a Ja w was. Jako latorośl sama z siebie nie może rodzić owocu, jeśli nie trwa w szczepie winnym, tak ani wy, jeśli we Mnie mieszkać nie będziecie. Jam jest winny szczep, wyście latorośle. Kto mieszka we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi plon obfity, beze Mnie nic uczynić nie możecie" ([por.] J 15,4-6). Nie mówi tu Zbawiciel, że bez Niego nie mogą "wiele" zdziałać, ale nic, zupełnie nic.

Owocność więc pracy nie zależy od zdolności, zabiegów, pieniędzy, chociaż i to są dary Boże pożyteczne i dla katolickiej akcji, ale tylko i jedynie od stopnia łączności z Bogiem. Jeżeli tego zabraknie, albo ten węzeł osłabnie, na nic się zdadzą wszystkie inne środki. Jeżeli zaś łączność ta jest żywotna, wszystko inne nietrudno się znajdzie. Toteż świątobliwy biskup Volpi dodaje: "Często odczuwałem potrzebę wzmocnienia się na duchu w samotności i uciekania się do modlitwy, by zebrać z mojej działalności pożądane owoce".

Dobra to wskazówka i dla nas członków Milicji Niepokalanej, Rycerzy Jej i Rycerek, w jaki sposób zabierać się do pracy nad naszym otoczeniem. Łączność z Niepokalaną, być narzędziem w Jej niepokalanych rękach - oto tajemnica zapewniająca powodzenie.

Rycerz Niepokalanej

[ 1 ] Zamieszczone w numerze październikowym z 1924 r.

[ 2 ] Autorem książki jest Jean-Battiste-Gustave Chautard; jej polski przekład, wydany w Krakowie w 1928 r., nosi tytuł: Życie wewnętrzne a duch apostolski.

[ 3 ] Bp Giovanni Volpi.