1103

Sprawozdanie z pracy za r[ok] 1934

Oryg.: brak. - Druk.: "Wiadomości z Prowincji OO. Franciszkanów w Polsce" 5 (1935) 24-25 i 27 (druk wewnętrzny). Przedruk z niewielkimi zmianami RN 14 (1935) 145-146 pod zmienionym tytułem: "Rzut oka na pięciolecie «Rycerza» w Japonii". Za podstawę przyjęto tekst z "Wiadomości" z zaznaczeniem różnic w stosunku do wersji z "Rycerza Niepokalanej".
[Mugenzai no Sono, przed 12 III 1935] [ 1 ]

Nie stać nas jeszcze na ogarnięcie innych terenów pracy, więc i w roku ubiegłym działalność rozwijała się przez słowo drukowane i podawane raz tylko na miesiąc i w jednym tylko "Kishi".

Przyznać trzeba z ręką na sercu, że obecny teren pracy mało i to bardzo mało jeszcze jest wykorzystany. Na listy, pełne zaufania pogan i protestantów, nieraz ich autorzy długie tygodnie lub miesiące oczekują odpowiedzi, bo... brak czasu na podjęcie szczegółowszego przetłumaczenia, opracowania czasem dość trudnych odpowiedzi i postaranie się, by te odpowiedzi w odpowiedniej szacie, zależnie od poziomu umysłowego autora listu, przygotować.

Dla załatwienia językowego, nawet poza opłotki Mugenzai no Sono sięgać nieraz trzeba, bo nasi poczciwi skośnoocy albo koreański styl mają, jeżeli z tamtej ziemi przyjechali, albo brak im przygotowania, żeby filozoficzne rzeczy piórem "kandziować" [!]. - Stąd też duże opóźnienie. Zwyczajną administracyjną korespondencję załatwia się dostatecznie w domu.

Nie wystarczy jednak odpisać albo nieraz "odbąknąć", ale trzeba by zaopiekować się każdą z takich dusz, co już zdobyła się nie tylko na to, by nie zasunąć swych drzwi przed "Rycerzem", ale na tyle się nim interesuje, że nawet listownie się zwraca. Ale na to już absolutnie czasu brak. Najwyżej powiadamia się lokalnego misjonarza o adresie takiego czytelnika, a czytelnikowi podaje się adres misjonarza. I na tym koniec.

Delikatny zaś Japończyk, który po złożeniu wizyty uważa za swój święty obowiązek jeszcze napisać pocztówkę z przeproszeniem, że przeszkodził w zajęciach, przestaje się odzywać po takim załatwieniu, by snadź czasem nie być przeszkodą. - A tak żal tych dusz...

A już o odwiedzeniu czytelników, rozsianych po całej Japonii jak długa i szeroka, to ani mowy być nie może.

Ból też tylko przełykać przychodzi, gdy się ogląda szpalty dziennika "Osaka Mainichi" w języku angielskim. Wciąż tam o protestantach, wiadomości kościelne (nabożeństwa) protestanckie. To znowu wyglądają z fotografii twarze "Rotary International Clubs" i roznosi się hymny na ich cześć. Jedną prenumerujemy nawet, by wiedzieć, co się w Japonii dzieje. Taż gazeta wychodzi w milionowym nakładzie w języku japońskim pod tytułem "Osaka Mainichi" i "Tokyo Nichi-Nichi".

A katolicka prasa? Wysiłkiem wszystkich misji założony w Tokio "Katoriku Shinbun", ukazujący się tylko raz w tydzień o objętości skromnej, z trudnością usiłuje dobić nakadu do 10 000.

Ks. Urakawa [ 2 ], wikariusz generalny diecezji nagasackiej, redaktor i wydawca dwutygodnika diecezjalnego [ 3 ] i autor lub tłumacz całego szeregu książek, ten, który w pierwszych dniach przybycia naszego do Japonii wyraźnie oświadczył, że "Rycerza" w Japonii nie potrzeba, bo poganie katolickiego pisma czytać nie będą, a katolicy z trudnością utrzymują te pisma, które już istnieją - powiedział nam raz bez ogródek: "Katoriku Shinbun", "Koe" i inne pisma czytają tylko katolicy, a "Rycerza" czytają poganie i dlatego będę wam dopomagał piórem. I przyrzeczenia dotrzymuje wiernie.

Ale czymże jest 65 000 egz[emplarzy] "Rycerza" na tyle dziesiątmilionowy tłum pogan łaknących słowa drukowanego?

Zanadtom się rozgadał, ale niech jeszcze dorzucę [ 4 ]. Misjonarz pióra nie liczy swych owoców ilością wydanych metryk chrztu, ale jest wychowawcą masy, urabia opinię, łagodzi nienawiść ku katolicyzmowi, wyświetla i pomału usuwa z umysłów zastarzałe uprzedzenia i zarzuty, usposabia do stopniowej lojalności względem Kościoła, z czasem (mniej lub więcej długim) do pewnej sympatii, zaufania, wreszcie chęci zapoznania się bliższego z religią. Droga to długa, ale za to prowadzi nią taki misjonarz już nie tylko jednostki, ale masy.

I jeszcze jedno. Taki misjonarz, żeby trafić do serc, musi się zbliżyć do krajowców, dużo jeździć z rekolekcjami, misjami, spowiedziami po różnych częściach kraju, poznać, pokochać ten lud itd. Ale to wszystko dla nas na razie marzenia tylko. Nawet nie mamy obecnie dosyć czasu, by nabrać wprawy w języku. Bo i szkoła, i bieżące zajęcia, i... i bielejące też włosy, bo czego się Jaś nie nauczył... itd.

A okręgi misyjne?

Po com to wszystko popisał? Bo może kto z młodych ojców i przygotowującej się do przyszłych święceń młodzieży przeczytawszy o tym wszystkim powie sobie: Dwa razy się nie żyje, ale tylko raz. Pożyję ja może jeszcze lat 50, może 80, ale w końcu i umrę. Czy też nie byłbym bardziej zadowolony w ostatniej godzinie, gdybym prędzej co prawda umarł, ale za to poświęcił swe życie dla dusz pogańskich pod sztandarem Niepokalanej?... [ 5 ]

Niemało jeszcze byłoby do naopowiadania, ale może kiedy indziej ukradnę nieco czasu.

Na razie załączam tylko zestawienie, do jakich państw zagranicznych i ile w ubiegłym roku wysyłaliśmy "Rycerza".

Zestawienie
Azjarok 1934rok 1933
Chiny480 egzemplarzy 272 egzemplarzy
Mandżuria590 egz.63 egz.
Filipiny52 egz.52 egz.
Indie8 egz.10 egz.
Malakka5 egz.5 egz.
Syjam3 egz.3 egz.
Persja3 egz.3 egz.
Borneo1 egz.1 egz.
Annam1 egz.1 egz.
Jawa1 egz.1 egz.
Sumatra1 egz.1 egz.
Turcja1 egz.1 egz.
Razem1146 egz.413 egz.

Europarok 1934rok 1933
Wielka Brytania30 egzemplarzy33 egzemplarzy
Francja19 egz.19 egz.
Niemcy13 egz.13 egz.
Belgia5 egz.5 egz.
ZSRR4 egz.4 egz.
Szwajcaria4 egz.4 egz.
Włochy3 egz.3 egz.
Polska3 egz.3 egz.
Holandia3 egz.3 egz.
Szwecja2 egz.2 egz.
Rumunia2 egz.2 egz.
Hiszpania1 egz.1 egz.
Łotwa1 egz.1 egz.
Austria1 egz.1 egz.
Razem91 egz.94 egz.

Amerykarok 1934rok 1933
Brazylia1220 egzemplarzy85 egzemplarzy
Stany Zjednoczone58 egz.58 egz.
Argentyna5 egz.5 egz.
Chile2 egz.2 egz.
Kanada2 egz.2 egz.
Peru1 egz.1 egz.
Meksyk1 egz.1 egz.
Razem1289 egz.154 egz.

rok 1934 [rok 1933]
Afryka4 egzemplarze4 egzemplarze
Australia4 egz.4 egz.
Azja1146 egz.413 egz.
Ameryka1289 egz.154 egz.
Europa91 egz.94 egz.
Razem2534 egz.669 egz.

Z powyższej tabelki widać, że w 1934 r[oku] wysyłaliśmy za granicę 2,534 egz[emplarze] "Kishi"; reszta nakładu tj. około 62 000, rozchodziła się w Japonii.

br. Maksymilian M-a Kolbe

[ 1 ] Data zakonnego "nihil obstat" na druk "Wiadomości".

[ 2 ] Ks. Mikaeru Urakawa.

[ 3 ] Pisma "Kyoho".

[ 4 ] RN ma tekst: "Jeszcze jedno dorzucę".

[ 5 ] Na tym zdaniu kończy się artykuł zamieszczony w RN.