254
Do o. Kornela Czupryka
Najprzewielebniejszy Ojcze Prowincjale!
Przesyłam trochę kłopotów:
1) Według prawa kościelenego kan. 1385 § 3 co do wydawania "Religiosi antea licentiam Superioris maioris, etc." [ 1 ], a chciałbym wydać kalendarz, no sporo warto podrukowaó drobiazgów jak dyplomik M.I. i różne ulotki, zwłaszcza dla pogan. - Poproszę więc o licencję "generalissimam" [ 2 ].
2) Przyszły telegramy, że "Beneplacitum obtentum" [ 3 ], czekam więc tylko na dokument, by otworzyć chociażby małe oratorium, a w myśl kan. 1156 "ius benedicendi... spectat... ad Superiorem maiorem", ale "potest allum sacerdotem delegare" [ 4 ]. - Więc o tę delegację poproszę, Spodziewam się dokumentu erekcji lada dzień, więc owa delegacja będzie już bardzo pilna.
3) Co do postu czytałem "Indultum" z Generalatu na post adwentowy, lecz zdaje mi się, że i tu są te same racje co i w polskim Niepokalanowie, co do stosowności dyspensy od ilości, tym bardziej, że tu z jakością trudno: mleka nie używany, bo bardzo drogie (nie widziałem jeszcze ani jednej krowy w Japonii), o mięsie nawet nie myślimy, a i do innych potraw zabrać się nie bardzo można, bo to nie na europejskie żołądki: więc ryż, pęcak, coś mącznego i znowu ryż i pęcak (ziemniaki drogie i kapusta też luksus). - Na razie uważam siebie za jeszcze zdyspensowanego ze względu na zdrowie i mówię braciom, że ich dyspensuję (ale i nie mam papieru na przełożeństwo, bym miał prawo dyspensować... domyślne).
4) Za chałupą się rozglądamy, ale trudno znaleźć coś lepszego nad dom, w którym mieszkamy (wynajęty do lutego włącznie). Gospodarz chce go sprzedać, ale wraz z trzema innymi, które z ogródkiem tworzą jedną całość. Domy nie są w dobrym stanie, ale miejsce bardzo dobre. Chce 45 000 jenów, tj, 30 j[enów] za tsubo ziemi (około 3 metrów [ 5 ]); donów nawet nie liczy. Mówią, że to tanio (w Tokio tsubo 200 jenów), ale czy na to reflektować wobec tego, że jen liczy 4,5 złotego, więc razem 202 500 zł? Kombinuję czyby nie ruszyć na wakacjach do Ameryki i tam przez odczyty sobie czegoś nie nazbierać? Bo sama ofiarność czytelników "Rycerza" nie wystarczy. - Jest nadzieja, że jeszcze spuści, chociaż podobno teren tego rodzaju kosztuje w Nagasaki podobno 40 j[enów] za tsubo. Niedawno oglądałem inny teren daleko za miastem znacznie większy 10 j[enów] za tsubo, ale wymaga wysuszenia i bez budynków: całość 40 000 jenów. - Czy więc poważnie myśleć i przygotować zdobycie własnej placówki dla "Rycerza" japońskiego od lutego, czy też zadowolić się tylko przedłużeniem wynajmu? (Dziś przyszedł człowiek z agencji celem kupienia tego obiektu, więc właściciel nie czeka, ale czyni starania sprzedania).
5) Klerycy [ 6 ] się uczą, ale słyszałem, że Salezjanie włoscy od trzech lat coś misjonarzujący opodal w Japonii, sprowadzili aż siedmiu kleryków Włochów; brakuje więc nam jeszcze pięciu do równości.
6) Czy o. Metody [ 7 ] się wybiera? Czy czasem się nie "skrakowiaczył" [ 8 ]?
Br. Zeno wciąż dowodzi, bym prosił O. Prowincjała o jakiego ojca "na tymczasem", że tak będzie łatwiej dostać.
7) Czy i co napisać biskupowi Szanghaju [ 10 ], bo dotąd nic nie dałem znać, że bracia odjechali i nie wiem jak napisać. Czasem zdaje mi się, że szkoda tej placówki na dobre opuścić, bo chociaż zawsze można dostać taką dziurę jak Szensi bez komunikacji, gdzie trzeba się zacieśnić do pracy na miejscu, to trudno się wcisnąć do miejsca, skąd można szerzej promieniować. W Szanghaju mamy pozwolenie na prowadzenie administracji "Rycerza", a w Nagasaki mamy czcionki, którymi i chińskiego "Rycerza" złożyć by można (nieco dokupić) i maszynę; więc "Rycerz" chiński prawie że bez przeszkód. - Czy i co mu napisać? Oficjalnie nie mógłbym sam zlikwidować, bo z listem O. Generała [ 11 ] w ręku tameśmy weszli i biskupowi się przedstawili.
8) Czy od Nowego Roku można pomyśleć o zaczęciu "Rycerza" chińskiego? Poczta do Szanghaju (Chin) tak samo kosztuje (z Nagasaki) jak w Japonii. - Jest nadzieja duża, że Lo-Pa-Hong, Chińczyk-katolik bardzo bogaty, podeprze groszem. Boleje on, że nie ma "Rycerza" chińskiego, kocha Niepokalaną i św. O. Franciszka ubóstwo.
Kończę, by list zaraz pchnąć.
Z prośbą o serafickie błogosławieństwo
br. Maksymilian M-a Kolbe
z famułą całą
[ 1 ] Zakonnicy uprzednio winni mieć zezwolenie przełożonego wyższego itd.
[ 2 ] Najbardziej ogólną.
[ 3 ] Zezwolenie otrzymane. - Beneplacitum (zezwolenie) Kongregacji Rozkrzewiania Wiary z 10 X 1930 i facultas (zgoda) Kongregacji Zakonów z 15 X 1930 stały się podstawą dla władz zakonnych do kanonicznej erekcji klasztoru w Nagasaki 28 X 1930. Telegram o otrzymaniu "beneplacitum" nadszedł do Nagasaki 12 X 1930 - por. Pisma, 256.
[ 4 ] Prawo poświęcenia należy do przełożonego wyższego, ale ten może delegować innego kapłana.
[ 5 ] 1 tsubo = 1,80 m 2 - zob. "Wiadomości z Prowincji" 4 (1934) 18 (zob. także Pisma, 277, przyp. 3).
[ 6 ] Zob. Pisma, 243.
[ 7 ] O. Metody Rejentowicz.
[ 8 ] Św. Maksymilian był nastawiony negatywnie do kierunku wychowania kleryków w Krakowie.
[ 9 ] Br. Zeno Żebrowski.
[ 10 ] Bp Auguste Alphonse Pierre Haouissée TJ.
[ 11 ] Św. Maksymilian przybył do biskupa Szanghaju z listem polecającym generała zakonu o. Alfonso Orlicha (Orliniego).