277

Do o. Floriana Koziury [ 1 ]

Oryg.: rkps AN. Trzy karty: pierwsza jednostr., dwie dwustr. zapis.

[Nagasaki, 18 I 1931]

[PS] Jeszcze do dziś (18 I) korekty "Rycerza" (komunikatu agencji rycerzowej dla różnorodnych "Rycerzy" całego świata) [ 2 ] nie ma.

Ucieszyły nas bardzo "Wieści z Prowincjałatu"; jak określone w nim pojęcie ubóstwa [ 3 ] przyjęła większość? - O Niepokalanowie [ 4 ] było też trochę historycznych nieścisłości, np.: ja wcale na księciu nie wymuszałem placu [ 5 ], ale modliliśmy się, by Niepokalana uczyniła jak sama zechce (pamiętają bracia, co byli w Grodnie),

Poufne [ 6 ] (nie dla wszystkich):

Boję się też, by czasem nie uważano Niepokalanowa za jeden konwent więcej, który stał się zdolnym utrzymać internat [ 7 ] Prowincji, a nie za dzieło Niepokalanej, powstałe za pieniądze dane dla rozszerzenia czci Niepokalanej, z czego pod grozą "iniustitiae" [ 8 ] nie wolno ani jednego grosza obrócić na co innego - chociażby bardzo szlachetnego - tylko dla sprawy Niepokalanej, gdyż nie wolno nań użyć tych ofiar w innym celu, niż były dane. My jesteśmy tylko szafarzami ofiar członków MI, czytelników "Rycerza", danych, "na Rycerza" dla zdobycia świata Niepokalanej, a nie do naszego dowolnego rozporządzenia. - To mówiłem N. O. Prowincjałowi [ 9 ] (o ile pamiętam) na wizytacji i to uznały i wedle tych pojęć nadal inwestycje czynić pozwolił.

Uważam więc, że internat, który się utrzymuje z ofiar dla Niepokalanej, ma służyć tylko sprawie Niepokalanej. - Wiem, bo słyszałem, iż nie wszyscy ojcowie w Prowincji tak to rozumieć pragną, ale zdaje mi się, że sprawa jest jasna. Inna rzecz, że nie ma obowiązku, a nawet byłoby nieroztropnie i szkodliwie opowiadać o tym osobom (i ojcom) do tego niepowołanym; wystarczy otwartość względem przełożonych, do których to należy. - Jeżeli w moim rozumowaniu jest dziura, to chętnie bym ją poprawił.

Twierdzę więc, że my wszyscy i każdy z osobna możemy się czuć bardzo szczęśliwymi, że możemy stać się godni przyczynić się możliwie jak najwięcej do sprawy Niepokalanej we wszelki możliwy sposób i każdy, czy zakonnik poszczególny, czy konwent, czy prowincja, czy zakon, czy inne zakony i instytucje mogą dawać, na co ich stać dla tak ważnej sprawy i wzniosłej, ale nikomu nie wolno niczego z tego brać pod żadnym pozorem i pod żadną formą, bo albo bierze, co sam naprzód ofiarował: i jakaż wtedy ofiara, albo bierze, co ofiarowali drudzy i wtedy jeszcze gorzej. - Uważam więc, że powinniśmy być nieskończenie wdzięczni Niepokalanej, że raczyła spojrzeć na nas i nam swą sprawę powierzyć, choć tacy Bernardyni, Kapucyni, Jezuici itd. byliby łatwiej mogli rozwinąć akcję na cały świat, bo są o wiele liczniejsi i w o wiele liczniejszych punktach po świecie: więc wdzięczność się wielka należy Niepokalanej i staranie, byśmy jak najlepiej odpowiedzieli tej wielkiej łasce, ale nie wolno nam ani grosza z ofiar złożonych dla Niepokalanej użyć na cel inny, choćby bardzo szlachetny.

Sądzę więc, że interniści muszą wiedzieć, że nie jest ich celem tylko być przykładnymi ojcami w Prowincji, ale mają się przygotować do podbicia całego świata Niepokalanej, a przez Nią Przen[ajświętszemu] Sercu. Jezusa, i to jak najprędzej, więc środkami wszystkimi możliwymi i najnowszymi też. Internista nawet, który by nie okazywał nadziei, że się wyrobi na takiego "rycerza Niepokalanej" nie może jeść chleba kupionego za ofiary na rozszerzenie czci Niepokalanej. Jeśli nie wyrobi się na tak miłującego Niepokalaną, by dla Niej nie zawahał się przed niczym, chociażby z głodu i chłodu lub żaru południowego słońca przyszło gdzieś z dala od ojczyzny życie ofiarować, nie może pozostać, nie może kształtować się w Niepokalanowie.

Uważam więc, że ten musi być kierunek wychowania i ten cel internatu i jakichkolwiek instytucji utrzymywanych za ofiary członków MI czytelników "Rycerza": zdobycie całego świata Niepokalanej. Czyż nie tak?

Rozgadałem się, prawda? Ale sądzę, że się rozumiemy, jak przedtem z o. Alfonsem.

Z prośbą o "Memento" i westchnienie, bym Niepokalanej nie bruździł, bo bardzo mi tego trzeba

br. Maksymilian M-a Kolbe

[ 1 ] Dopisek do listu br. kleryka Damiana Eberla z 16 I 1931 do o. Floriana Koziury. Św. Maksymilian pisał później.

[ 2 ] Zob. Pisma, 274, przyp. 8.

[ 3 ] Zob. art. Nieco o ubóstwie o. Rajnera Gościńskiego, "Wieści z Prowincjałatu OO. Franciszkanów w Polsce", wychodzące początkowo we Lwowie jako druk powiel., 1 (1931) 3-11; odp. maszynowy AN. Od nru 2/1931: "Wiadomości z Prowincjałatu OO. Franciszkanów w Polsce"; od nru 4/1931: "Wiadomości z Prowincji OO. Franciszkanów w Polsce"; od 1932 r. drukowano w Niepokalanowie na prawach druku wewnętrznego.

[ 4 ] Zob. art. Dziwne sprawy Niepokalanowa, tegoż autora, tamże, 12-16.

[ 5 ] W 1927 r. książę Jan Drucki-Lubecki ofiarował plac pod Niepokalanów.

[ 6 ] W oryginale wyraz podkreślony dwukrotnie.

[ 7 ] Małe Seminarium Misyjne założone w Niepokalanowie w 1929 r.

[ 8 ] Niesprawiedliwości.

[ 9 ] O. Kornelowi Czuprykowi.