302

Do Niepokalanowa [ 1 ]

Oryg.: rkps AN. Dwie karty dwustr. zapis. - Druk.: z dużymi zmianami RN 10 (1931) 274.

[Mugenzai no Sono, 1 VI 1931]

(PS) [ 2 ] - Tak zawalonym robotą, że już nic nie dopisuję, ani o tym, że teraz z braku roweru muszę około godziny codziennie zużyć, by dostać się na wykłady do Seminarium w Ourze i kształcić rodowitych Japończyków na przyszłych misjonarzy, no i także około godziny na powrót (chociaż z wydaniem pieniędzy i na bilet tramwajowy) [ 2 ] - ani o tym, że wczoraj na ścianie zobaczyłem robaka, coś w rodzaju naszej szczypawki, ale znacznie większego. Obecny przy tym prof[esor] Yamaki ocenił go jako "abunai" [ 3 ], tj. niebezpiecznego, bo ukąszenie jego powoduje bolesne puchnięcie. Poszła w ruch deszczułka i biedny nieproszony gość przypłacił życiem. Ale gdyby tak przybył nocą lub nie spostrzeżony, mógłbym ja gorzko przypłacić.

A czemu przyszedł?

Bo nasze obecne ściany składają się obecnie tylko z desek, którym daleko do 1 cm grubości i szpar [wiele] nieraz wcale wygodnych dla podobnych gości. A dlaczego tak?

Bo nie stać nas na oblepienie chociażby tylko gliną tych ścian.

Nie wspominam też o tym, że trzeba by usunąć też i wał ziemi sięgający do samego dachu, który podnosząc się coraz bardziej w górę nie dopuszcza promieni słońca, Nas zaś za mało, by podołać wszystkim pracom, bo i tak "Rycerz" tęgo się opóźnia. Więc trzeba by ludzi nająć. Ale za co?... Chcieli za te prace 200 jenów (ok[oło] 1000 zł). A ogrodzenie? Przecież to klasztor...

Troszkem się rozgadał, a chciałem przecież nie wspominać o niczym, bo czasu brak bardzo. Ale teraz przychodzi mi na myśl: "a nuż czytelnicy się dowiedzą, żem się trochę wygadał i przyślą co i na rower...y (nas trzech do szkoły jeździ: ja i dwóch kleryków) i na choćby oglinowanie ścian, a może dla kaplicy będzie i na co więcej jak na glinę, którą wyjątkowo tu ulewne deszcze łatwo naruszyć potrafią, i na otworzenie światła dla szeregu okien. Tak by i klerykom do celi świeciło słońce, i do administracji, i z drugiej strony do sypialni, i tęgo do introligatorni. A może da się choć trochę ogrodzenia zrobić? Chociażby drobną część z desek, a resztę choćby tylko drutem. A może i do spłacenia tutejszego długu misyjnego ktoś dopomóc zechce? - O jeszcze jednej też... lub dwóch... maszynach drukarskich większych od obecnej już i nie śmiem głośno myśleć, bo i czasy ciężkie, chociaż i brak maszyny do falcowania daje się tęgo we znaki i... ale przecież, prawda, nie mam czasu, bo "takusan isogashi desu" (bardzo jestem zajęty), więc nic nie dopisuję więcej.

br. Maksymilian M-a Kolbe

PS - Że wszystkich i pozdrawiam, i o modlitwę proszę, o tym choć nie piszę - to się wie.

Może by gdzie można było dostać adres Paderewskiego. To byśmy do niego zapukali. - Byłoby to dość pilne, bo aż przykro, że tyle pola pracy, a warunki nie pozwalają ręki przyłożyć. - Ale Niepokalana i o tym wie i zaradzi.

[ 1 ] Dopisek do listu br. Mieczysława Mirochny z 1 VI 1931 do współbraci w Niepokalanowie.

[ 2 ] Z chwilą przeniesienia się na przedmieście Hongochi (16 V 1931), komunikacja z centrum miasta i Seminarium Duchownym w Ourze stała się uciążliwa.

[ 3 ] Wyraz jap. "abunai" - niebezpieczny.