312

Do o. Floriana Koziury

Oryg.: rkps AN. Cztery karty: pierwsza, druga i czwarta dwustr., trzecia jednostr. zapis.

[Mugenzai no Sono, 21 VII 1931] [ 1 ]

Maryja!

(do własnych rąk)

Kochany i Drogi Ojcze!

Tęgom zajęty, bo dziś 21 a "Rycerz" jeszcze nie wyszedł z redakcji (z tłumaczeń), więc robota, ale chciałbym kilka słów dorzucić w odpowiedzi na list.

Ja doprawdy sam nie wiem, jak powinna się rozwijać sprawa Niepokalanej i nie potrafię bynajmniej prowadzić dobrze. Najlepszym tego dowodem są ostatnie wypadki [ 2 ]. Przyjazd więc mój bynajmniej by nic nie dopomógł. Niepokalana sama niech rządzi wszędzie, bo to coraz wyraźniej Jej dzieło. I my tu w Jej święta odczuwany nawet specjalną opiekę.

Czy mam się zwierzyć?... Od dawnego już czasu marzyłem i marzę o pisemku dla małych dzieci pt. "Rycerzyk Niepokalanej". I diabeł tak bardzo do małych dziatek się dobiera. A może i maszyny na to czekają?... [ 3 ]

I zdaje mi się, że nadszedł czas na szereg "Rycerzy" w innych językach chociażby od Nowego Roku (od grudnia okazowy), dopokąd poszczególne Wydawnictwa nie zdobędą się na własny Niepokalanów we własnym kraju. I tak np.: po angielsku, francusku, hiszpańsku, włosku, niemiecku itd. [ 4 ]

Co do przyjmowania nowych to zdaje mi się, że nie mamy prawa ograniczać ilości powołanych dla służby Niepokalanej. Jeżeli powołanie jest prawdziwe, to Ona woła, więc my mamy obowiązek przyjąć. Jeżeli zaś nie jest prawdziwe, to chociażby był wielki brak, nie można by przez furtę przepuścić. - Zdaje mi się, że my mamy obowiązek nawet budzić we wszelki sposób uśpione powołania i dopomagać im do poświęcenia się Niepokalanej. Wszak to najdoskonalsze zdobycie dusz dla Niepokalanej. - A co będą robić? Powtarzałem kiedyś, że w normalnym polskim Niepokalanowie jak będzie 100 ojców i 700 braci to będą przeciążeni pracą. Jeżeli chodzi o braci, wyobraźmy sobie ilu ich trzeba, by "wykorzystać" całkowicie każdą korepsndencję budząc, rozwijając, doskonaląc tendencje szlachetne, a zwłaszcza w kierunku zdobycia całego świata i każdej duszy z osobna Niepokalanej; ilu, by pójść po dwóch do tych czytelników i nieczytelników i zaszczepiać, i rozwijać sprawę Niepokalanej; ilu, by drukować "Rycerza" w coraz to nowych językach, ilu, by ruszać w kraje pogańskie i tam wyniszczyć się dla Niepokalanej (kto czegokolwiek szuka dla siebie i robi jakiekolwiek zastrzeżenia dla siebie w służbie Niepokalanej, ten się do Niepokalanowa nie nadaje). - A i tak marzyłem nieraz, jakby to było ładnie i pożytecznie, gdyby tak kiedyś w kaplicy Niepokalanowa Pan Jezus w monstrancji był wystawiony dzień i noc i starczyłoby braci, by po dwóch lub po więcej stale na zmianę adorować [ 5 ]. Ile błogosławieństwa wyprosiliby adorujący każdemu egzemplarzowi "Rycerza" nowo odbitemu lub z lat poprzednich, ale jeszcze nie całkiem zniszczonemu tak w języku polskim w Polsce i na całym świecie jak w japońskim i w innych językach. A i dla rozwoju, dla każdej duszy Niepokalanej poświęconej lub mającej do Niej należeć czy w Niepokalanowie, czy w MI ile łask trzeba... I staje przed oczy błogosławieństwo Przen[ajświętszym] Sakramentem nad chorymi w grocie Niepokalanej [w] Lourdes. - Ale to marzenia. - A jeszcze Niepokalanów musi wychować w duchu swoim i wykształcić przyszłych pracowników w najrozmaitszych "fachach", by potem dobrze pod każdym względem przygotowanych słać zdobywać świat dla Niej w nowo powstających Niepokalanowach. - Alem znowu rozgadany, a tu roboty moc. Może jednak Niepokalana chce, bym i pisał, bo N. O. Prowincjał tak mi też w liście powiedział, bym pisał; więc też i piszę [ 6 ].

Co do nowych braci N. O. Prowincjał w międzyczasie pisał mi, bym wskazał tu koniecznych, to przyjadą. Wskazałem więc braci: [ 7 ], Łukasza [ 8 ], Kasjana [ 9 ] i Adama [ 10 ], widząc w br. Efremie sekretarza dyrekcji i redakcji (coś zna łaciny, niemieckiego, ma praktykę sekretarza, unie fotografować itd.), w br. Łukaszu administratora, propagandzistę (umie po angielsku, trochę po francusku i ma praktykę w kierowaniu administracji). O br. Kasjanie myślałem, by nie dał "osłu" za prędko zdychać (dział zdrowia), by ofiara była pełniejsza. Liczyłem też na muskuły br. Adama. Oczywiście te przeznaczenia to nie przywileje, bo każdy w Niepokalanowie musi być gotowy na wszystko, co mu każą. - Gdyby zaś ktoś miał jakieśkolwiek swoje "ale", to szkoda na bilet.

Życzenia dla "Centrali MI", by Niepokalana nią pokierowała.

I my tu prażąc się pod słońcem i pocąc myślimy o czymś w rodzaju łazienki, kąpieli, ale na razie jeszcze trudno, bo w kamieniach dokopać się wody trudno, źródełko daleko, a przeprowadzenie wody wodociągowej ma kosztować 130 jenów, tj. 65 dol[arów] am[erykańskich]; więc jeszcze za ciężko [ 11 ].

Figurka, choćby do 1 metra, rzeczywiście potrzebna, bo kolumna jeszcze od czasu zaczęcia budowy na nią czeka. Chodzi o figurę wytrzymałą na deszcz, bo będzie stać przed klasztorem.

Bardzo prosimy o modlitwę, by Niepokalana kierowała wszystkimi i wszystkim.

Z prośbą o modlitwę

niegodny

br. Maksymilian M-a Kolbe

Maryja!

Do własnych rąk - poufne (nie dla braci)

PS - A teraz trochę rzeczy poufnych [ 12 ]: Najważniejszą sprawą w Niepokalanowie jest, by wszyscy w nim pracujący szczerze, prawdziwie dla Niepokalanej się poświęcili. Tego właśnie tu w Japonii jeszcze niestety nie ma. I nic dziwnego, bo na początek łata się jak może. I tak o. Metody to bardzo poczciwy i pobożny ojciec, ale dotąd ideałem Niepokalanowa się nie przejął, ani też nie ma wcale chęci się przejąć. Już Kraków wycisnął na nim swoje silne piętno. Więc po prostu nie ma też nawet chęci tu przebywać, tym bardziej, że i zdrowie mniej służy. Br. Damian chory, więc trudno. Br. Zygmunt coraz bardziej traci powołanie nawet w ogóle do Zakonu; ile mnie już zdrowia kosztowały różne tłumaczenia, przedstawiania i upominania. Nie ma już innej rady, tylko trzeba go odesłać z powrotem. Jak powróci, proszę bardzo uważać, by się nie stykał z młodszymi i ich nie zaraził nieposłuszeństwem. A i br. Hilary niezdrów, no i jakiś dziwny. Czy z niego będzie zakonnik, trudno mi orzec; tym bardziej więc, że śluby wieczne się zbliżają wolałbym, żeby powrócił, by go swobodniej próbować można [ 13 ].

W Polsce to jeszcze pół biedy: zaradzi się jak należy i koniec; a tu każdy ruch zaraz kosztuje bilet do Polski, a więc około 1500 zł (a raczej mniej: bilet 1080 a potem wizy, ubiór, żywność).

Br. Damian otrzyma z Prowincjałatu, ale ci trzej? Może i dla o. Metodego N. O. Prowincjał prześle? Nie wiem. - W każdym razie uważam sprawę ducha zakonnego i Niepokalanowa za coś tak ważnego, iż koniecznie trzeba by w jakikolwiek sposób około 4.000 zł (jeżeli na trzech) na załatwienie tej sprawy znaleźć i jako "nadzwyczajny" dodatek i wyjątkowy pchnąć. Bo przecież i Japończyk brat jest i się patrzy [ 14 ], i inni przyjdą i się nauczą tak ducha zakonnego, jak zobaczą u innych. - Reszta braci - dzięki Niepokalanej - dla Niej na wszystko gotowa i zdaje się, że dalszego czyszczenia albo wcale, albo noże nieprędko (wolna wola) - ale wolę powiedzieć: wcale nie będzie trzeba.

Proszą, by bracia nie poznali treści tego listu, jak to wynika z natury spraw tu poruszanych. - N. O. Prowincjała powiadomiłem już o wszystkim; więc wie już [ 15 ].

Pozdrowienia O. Redaktorowi [ 16 ].

Tyle przeszedłem teraz trudności i krzyżów zewnętrznych i wewnętrznych [w] Mugenzai no Sono, że nawet rozmach "Rycerza" musiał się trochę zatrzymać z braku sił. - Proszę bardzo o modlitwę, by Niepokalana raczyła sama dowolnie kierować całą sprawą i nie pozwoliła nam sobie bruździć.

br. Maksymilian M-a Kolbe

[Dopiski] Zresztą jak N. O. Prowincjał zadecyduje, bo przecież pragnę tylko spełnić Wolę Niepokalanej, a więc Posłuszeństwa świętego [ 17 ].

Sprawa to piekąca, jak szczegółowo uzasadniłem w liście do N. O. Prowincjała.

[ 1 ] Data dzienna podana jest w pierwszych słowach listu. Treść listu wyraźnie wskazuje, że był pisany wkrótce po liście (w którym szczegółowo omówiono sprawę czterech osób, tj. o. Metodego Rejentowicza, br. kleryka Damiana Eberla, br. Zygmunta Króla i br. Hilarego Łysakowskiego) z 11 VII 1931 (Pisma, 309).

[ 2 ] Trudności z br. Zygmuntem Królem i o. Metodym Rejentowiczem.

[ 3 ] Miesięcznik dla dzieci "Rycerzyk Niepokalanej" zaczął wychodzić w maju 1933 r. - zob. Pisma, 335, przyp. 6.

[ 4 ] "Rycerz Niepokalanej" zaczął się ukazywać w następujących wersjach narodowych: od 1932 r. we Włoszech pt. "Cavaliere dell’Immacolata", od 1948 r. w Niemczech pt. "Kreuzzug der Ubenfleckten", od 1950 r. w USA pt. "Mission of The Immaculata" (do 1985 r. jako: "Immaculata"), od 1954 r. w Hiszpanii pt. "El Caballero de la Inmaculada" i na Malcie pt. "Il-Habbâr la’San Massimiljan" (do 1989 r. jako: "Il-Kavallier ta l’Immaculata"), od 1955 r. w Anglii pt. "The Crusader" (wcześniej jako: "The Crusader of Mary Immaculate", a jeszcze przedtem: "The Knight of Mary Immaculate"), od 1959 r. w Portugalii pt. "Cavaleiro da Imaculada", od 1961 r. w Belgii w jęz. flamandzkim pt. "Ridder der Onbevlekte", od 1974 r. w Meksyku pt. "El Caballero de la Immaculada", od 1975 r. we Francji pt. "La Mission de l’Immaculée" i w Holandii po flamandzku (z takim samym tytułem jak w Belgii), od 1977 r.w Korei pt. "Songmo Kisa", od 1979 r. w Brazylii pt. "Cavaleiro da Imaculada", od 1981 r. w Zambii pt. "Maria Immakulata", od 1983 r. na Filipinach pt. "The Knight of The Immaculata", od 1986 r. w Indiach pt. "Amalolghava", od 1988 r. w Kenii pt. "Messenger of Mary Immaculate", od 1989 r. w Paragwaju pt. "Tupasy Ñe’e. La Voz de Maríe" oraz od 1991 r. na Słowacji pt. "Rytier Nepoškvrnenej" i w Argentynie pt. "Milicia Mariana"; a także w Polsce od marca 1938 r. do wybuchu wojny - po łacinie pt. "Miles Immaculate", wznowiony w r. 1965 w Rzymie, obecnie z artykułami w różnych językach.

[ 5 ] Całodzienna adoracja Najświętszego Sakramentu (w tabernakulum), początkowo o charakterze spontanicznym i niestałym, została zaprowadzona w Niepokalanowie urzędowo 26 XII 1939 (dane AN).

[ 6 ] Por. Pisma, 281 i 374.

[ 7 ] Br. Efrema Szucę.

[ 8 ] Br. Łukasza Kuźbę.

[ 9 ] Br. Kasjana Teticha.

[ 10 ] Br. Adama Szubartowskiego.

[ 11 ] Dopiero w październiku zdołano wykopać studnię - zob. Pisma, 329.

[ 12 ] W oryginale wyraz podkreślony dwukrotnie.

[ 13 ] Por. uwagi o o. Metodym Rejentowiczu, br. kleryku Damianie Eberlu, br. Zygmuncie Królu i br. Hilarym Łysakowskim w liście z 11 VII 1931 (Pisma, 309).

[ 14 ] Br. Mariano Sato Shigeo.

[ 15 ] Zob. Pisma, 309.

[ 16 ] O. Justynowi Nazimowi.

[ 17 ] Br. kleryk Damian Eberl, br. Zygmunt Król i br. Hilary Łysakowski wyjechali z Mugenzai no Sono wracając do Polski 20 VIII 1931 - zob. Pisma, 318. O. Metody Rejentowicz opuścił Japonię 10 IX 1931.