34

Do br. Alfonsa Kolbego [ 1 ]

Oryg.: rkps AN. Dwie karty dwustr. zapis.
Zakopane, 4 X 1920

P[ochwalony] J[ezus] Ch[rystus]

Drogi Bracie

"Bóg zapłać" za życzenia. - Cieszy mnie, że wierszyk "Błogosławieni" będzie opublikowany [ 2 ]. Gdybyś mi mógł przysłać z jedną kopię (wycinek), to bym sobie zachował na pamiątkę. Jeśli to wykonasz, coś tam zamierzył, to będziesz wkrótce świętym. Ale jest to droga do nieskończoności; i ona nieskończona, stąd też "qui sanctus est sanctificetur adhuc" [ 3 ] [Ap 22,11]; a im kto dalej po tej drodze zajdzie, tym jaśniej poznaje, ile jeszcze pozostaje do przebycia i jak małe jest to, co już przeszedł, w porównaniu do całości. Im szybciej bieży, tym więcej poznaje powolność dotychczasowego chodu. Tak to wciąż jakby na nowo zaczynać wypada, a św. nasz O. Franciszek na łożu śmierci mówi: "zacznijmy czynić dobrze" [ 4 ]. Bardzo mnie też ucieszyła wiadomość o pracy MI i o posiedzeniu nadzwyczajnym pomimo tak zredukowanych sił. - Trzeba doprawdy trzymać się zasad wierszyka "Błogosławieni", aby rąk nie opuścić.

Użyteczność referatu i pogadanek okaże się najwięcej przy okazjach, które nieraz się nadarzą. Nieumiejętna odpowiedź, a nieraz i milczenie staje się nasieniem indyferentyzmu, a może i niewiary.

Polecam się modlitwom i serdecznie pozdrawiam wszystkich kleryków, a zwłaszcza MI.

br. Maksymilian M-a Kolbe

[ 1 ] Adresat wskazany przez dopisek Świętego umieszczony na początku listu: "Dla br. Alfonsa".

[ 2 ] Wiersz Błogosławieni, pióra o. Alfonsa Kolbego, przyjął do druku "Polski Siew" w 1920 r. Oto tekst za RN 1(1922) 10-11:

Błogosławieni!

Błogosławieni, którzy w ofierze
Siebie złożyli Panu nad pany
I Jemu służyć stanowią szczerze
Wśród niepowodzeń, wzgardy, szykany -
Za tchnieniem łaski tak przemienieni:
Błogosławieni!

Błogosławieni, którzy swe siły
I prace swoje, trudy, cierpienia
Tak urządzają, by im służyły
Dla chwały Bożej i dasz zbawienia -
Zbawiając bliźnich będą zbawieni:
Błogosławieni!

Błogosławieni, co miłość własną
I względy ludzkie zdeptać zdołali,
Bo znajdą wolność i drogę jasną:
Jutrzenka złota zalśni im w dali -
I pójdą w ową gwiazdę wpatrzeni:
Błogosławieni!

Błogosławieni, których trud znojny,
Najszlachetniejszy - idzie na marne...
A oni przecie nie kończą wojny,
Nie pokonają ich myśli czarne -
Wciąż poczynają, nie zniechęceni:
Błogosławieni!

Błogosławieni, gdy ich zamiary
- Jak kryształ czyste, jak łza szlachetne -
Są oczerniane zewsząd bez miary
I uważane za podłe, szpetne -
Jeśli wytrwają tak posądzeni:
Błogosławieni!

Błogosławieni, co wśród posuchy,
Bez rosy pociech - zostają skrzętni;
Z ziemi i nieba brak im otuchy,
A oni na to są obojętni -
Pracują rączo, nic ich nie zmieni:
Błogosławieni!

Błogosławieni, jeśli ich praca
Nie szuka nawet wiecznych korzyści,
Lecz ku jednemu Bogu się zwraca -
O, których żądze Bóg tak oczyści,
Będą rozkoszą aż upojeni:
Błogosławieni!

[ 3 ] Święty niech jeszcze się uświęca.

[ 4 ] Por. św. Bonawentura, Życiorys większy świętego Franciszka z Asyżu,, w: Źródła franciszkańskie, Kraków 2005, 955: "Zacznijmy, bracia, służyć naszemu Panu Bogu, ponieważ jak do tej pory, mało uczyniliśmy".