342

Do o. Kornela Czupryka

Oryg.: rkps AN. Dwie karty: pierwsza dwustr., druga jednostr. zapis. List na blankiecie z nadr.: Administration | "Mugenzai no Seibo no Kishi" | Mugenzai no Sono | Hongochi, Nagasaki | Japan. Asia.
Mugenzai no Sono, 12 I 1932

Maryja

Najprzewielebniejszy O[jcze] Prowincjale!

Br. Mieczysław [ 1 ], mimo ze coraz lepiej wyglądał na twarzy, to jednak od czasu operacji łatwo się męczył, nie mógł więcej uczyć [się] i uczuwał czasem pewne słabe bóle. Dzisiaj lekarz (prof[esor] uniwersytetu], który go operował) orzekł, że ponownie musi się udać do szpitala i poddać operacji. Ma to być sprawa 10 dni, ale ponieważ i przedtem miał być w szpitalu krótko, a jednak się tęgo przedłużyło, więc i teraz kto wie, jak będzie, najważniejsze jednak, że nie ufam jakoś tej japońskiej umiejętności lekarskiej. Gdy np. br. Mieczysław był w szpitalu, inny profesor tegoż uniwersytetu też operował jednego i potem chory zaczął chodzić, po czym po raz drugi uważał za stosowne go operować i wkrótce potem był... pogrzeb. Waham się więc z tym "drugim" operowaniem br. Mieczysława i prosiłbym o odpowiedź możliwie telegraficznie czy poddać go ponownej operacji, czy nie: "tak" lub "nie". Do nas wystarczy adres: "Mugenzainosono [ 2 ] Hongochi Nagasaki". - Dla wyjaśnienia kazałem br. Mieczysławowi opisać przebieg choroby i załączam.

Co do Seminarium w Tokio, br. Ludwik [ 3 ], który tu przyjechał na wakacje mówił, że nastąpiła zasadnicza zmiana w poglądzie co do przyjmowania do Seminarium nie-Japończyków; będą więc przyjmowani, o ile miejsca będą, ale zamiana habitu na sutannę jest konieczna.

Załączam list Pawła Nishiya w sprawie przyspieszenia otrzymania habitu mimo przepisu Konstytucji o trzech latach. Prosił mnie bardzo, więc powiedziałem: "napisz sam". Przesyłam więc list w oryginale, przepisany europejskimi literami wedle dźwięku i wolne tłumaczenie polskie. Sądzę, że to N[ajprzewielebniejszemu] O. Prowincjałowi sprawi przyjemność - pierwszy kandydat na kleryka, a bardzo gorliwy (a może i kleryków zapali do gorętszej modlitwy).

Badanie lekarza wykazało, że ja "diabete" [ 4 ] nie mam. Wrzody ustały. Siedzę i piszę.

Niepokalana przez swego "Rycerza" zapuszcza tu korzenie coraz głębiej i szerzej. - W Bożego Narodzenia Wigilie radość, bo 2 chrzty: owego Pawła i drugiego: Yoshida Antoniego, który od dawna bez pieniędzy nam pomaga. Załączam fotografię.

Kupiliśmy maszynę drukarską nową na 16 stron, bo dotychczasowa mogła tylko 8 stron drukować, jak prababka w Niepokalanowie, więc mitręga i przy drukowaniu, i też przy pracy introligatorskiej, by jakoś numer sklecić. Cena stosunkowo bardzo niska bo 750 jenów, tj. niecałe 4.000 zł. W Polsce za te pieniądze i starego rozklekotanego grata takiej wielkości nie dostanie. Jeszcze trochę wyjdzie na motor do niej. Od razu zapłaciliśmy 210 jenów, a 430 z końcem tego miesiąca po zmontowaniu, 100 j[enów] zad przy końcu lutego.

Za Seminarium uzbierało się 266 jenów 21 senów, z czego wypłaciłem 100 jenów.

Przy okazji kupna br. Zeno przywiózł z podróży 550 nowych adresów dla posłania "Rycerza". To sami prawie poganie. Aż przykro, że nie można drukować i propagować więcej. Ale Niepokalana ma swój czas na wszystko.

Znowu dwóch się zgłosiło na katechizm, o co tu niełatwo w Nagasaki.

Nakład chciałbym podnieść choć do 35 000, bo i 50 000, i więcej chętnie by poganie rozebrali, ale nie dany rady i wykonać, i sfinansować. - Jej to widać Wola. - Gdyby tak jeszcze dwóch braci, co miało przyjechać, przyjechało, tj. br. Kasjan [ 5 ] do kuchni i całego działu zdrowia i br. Łukasz [ 6 ] do misjonarzowania, propagandy, bo zna kilka języków lub inni z równym przygotowaniem.

My sobie tu tak wyobrażamy, że czwórkę na wygodne przejechanie Syberii będą stanowić: 1) N. O. Prowincjał (na wizytację), 2) o. Konstanty [ 7 ] i ci dwaj bracia. - A może zgadniemy? [ 8 ]

Załączam też "Komunikat Misyjny" [ 9 ], który chciałbym rozsyłać co miesiąc zaznaczając zmiany dotyczące pogan, nad których nawróceniem praca się napoczęła, by dusze pobożne modliły się za nich; mam na myśli zakony, zwłaszcza kontemplacyjne. To samo poszło do sekcji misyjnej we Lwowie.

Załączam też testimonium eks-br[ata] Damiana [ 10 ] odnalezione w jakiejś jego książce - chyba już zbyteczne.

Kończę, bo już i trzynasty, i wieczór,

Z prośbą o serafickie błogosławieństwo

br. Maksymilian z dziećmi

PS - Teraz przyszli do mnie br. Aleksy [ 11 ] i br. Mieczysław i ten ostatni mówi, iż dwóch studentów małych z gimnazjum, którzy tu dziś buszowali, pragnie być zakonnikami. Ojciec jednego z nich to ten z brodą na fotografii, profesor, który tęgo nam pomaga [ 12 ].

[ 1 ] Br. Mieczysław Mirochna.

[ 2 ] Adres telegraficzny, więc trzy słowa złączone razem.

[ 3 ] Br. Ludwik Kuszel.

[ 4 ] Cukrzycy.

[ 5 ] Br. Kasjan Tetich.

[ 6 ] Br. Łukasz Kuźba.

[ 7 ] O. Konstanty Onoszko.

[ 8 ] Por. Pisma, 361.

[ 9 ] Może RN 11 (1932) 115.

[ 10 ] Damiana Eberla.

[ 11 ] Br. Aleksy Tabaka.

[ 12 ] Jest to prawdopodobnie prof. Narita - zob. Pisma, 868, E, zapis z 5 IX 1931: "Profesor (z brodą) z synem i wczoraj, i dziś pomagał". Zob. także Pisma, 868, E, 25 XII 1931; 869, F, 15 VIII 1934. Jego syn miał na imię Makoto.