358

Do o. Kornela Czupryka

Oryg.: rkps, częściowo ms, AN. Rkps: kartka poczt. z ilustr. i nadr.: The Kogakura Nagasaki. Water Works, dwustr. zapis. Ms: dwie karty jednostr. zapis.
Nagasaki, 14 III 1932

Maryja!

Najprzewielebniejszy Ojcze Prowincjale!

Pokrótce - z braku czasu - odpisuję na list z 26 II, w tych dniach otrzymany.

Cześć Niepokalanej, że o. Konstanty [ 1 ] okazuje tak dobrego ducha.

Tu w seminarium już pochowali jednego z moich filozofów na tyfus, a drugi w szpitalu beznadziejny. Nas jednak Niepokalana oszczędza, choć roku zeszłego wielu pomarło w Nagasaki na tę zarazę. - Tylko bracia Japończycy trochę pokwękują, tj. br. Marian [ 2 ] i br. Paweł [ 3 ], bo aspiranta eks-trapistę Mizoguchiego [ 4 ] wczoraj zwolniłem, bo przełożony Trapistów zapytany listownie odpisał, że ów Mizoguchi został wydalony z powodu niezachowywania milczenia i służby Bogu raczej dla oka. I u nas też ociągał się z posłuszeństwem.

Co do relacji braci profesorów, to dotąd nie wiedziałem o tym obowiązku i przy profesji br. Mieczysława [ 5 ] też relacji nie składali, a także zdaje się, że w Niepokalanowie - zresztą nie pamiętam - też nacisk kładło się tylko na głosowanie ojców. Quid ad casum? [ 6 ] Czy może "sanationem" [ 7 ] uzyskać w Rzymie? - Po prostu o dodatkowych obowiązujących konstytucjach o. Caratellego dotąd nic nie słyszałem [ 8 ]. - Dzięki Boga, że wreszcie jakoś ustawy nasze pozbierają i konstytucje sklecą [ 9 ]. - Ale co teraz zrobić, czy i br. Mieczysław ma powtórzyć? czy "sanacja"? Poczekam na odpowiedź N[ajprzewielebniejszego] O. Prowincjała. - Mam też niepokój co do ślubów w Niepokalanowie, ale tamtejsi lepiej pamiętają. O, gdyby to nie było "ad validitatem" [ 10 ]! Promulgacja tych konstytucji dodatkowych chyba niedostateczna, a to należy do ważności prawa, by obowiązywało?... - Kłopot [ 11 ].

PS - Już i 15 [III] się zrobił; więc jeszcze trochę dorzucam. Na wszelki wypadek gdyby co do br. Mieczysława stosował się ten sam kłopot co do relacji braci, zbierając relację nowicjacką uwzględniłem dziś i ten kłopot. Oczywiście nic nie mówiąc o tym br. Mieczysławowi, by nie pozostawić go w niepewności. Wszyscy uważają go za godnego ślubów (nie ma tylko br. Zenona [ 12 ], który wyjechał do Osaki i innych miejsc za papierem i maszyną do robienia czcionek). - Co zaś do nowicjusza br. Mariana są pewne zastrzeżenia, ale znać wysiłki by się poprawić. Pewien wpływ może też zostawił eks-br[at] Zygmunt, z którym br. Marian pracował długi czas w administracji; teraz też ujemnym czynnikiem był poniekąd nowy aspirant, a zarazem "weteran" w zakonności, Mizoguchi, bo przez dłuższy czas przebywał u Trapistów; ale zaraz się go pozbyłem, choć tak bardzo tu potrzebni pracownicy tubylcy. Usunięcie tego sprawiło zbawienne wrażenie na pozostałych. - Br. Paweł poczciwota jeszcze sporo wad (rzeczy drobne) posiada, ale chętnie przyjmuje upomnienia i zaraz się do nich stosuje, prosił nawet kiedyś, bym się z nim ostro obchodził: słowem pełen dobrej woli, jak jego Patron św. Paweł. - Reszta braci to prawdziwe szczere złoto, tak że żyjemy tu jak naprawdę w przedsionku nieba, po prostu aż może za dobrze nam tu. - Toteż nawet nie odczuwamy drobnych trudności. Tak np. - ...

... godz. 5; więc sprawozdanie... poczta... i... znowu cukierek, ale to słodki, aż łzy zwilżyły powieki i mimowolnie ugięły się kolana i twarz w gorącej podzięce Niepokalanej: pisze z Fryburga br. Marian [ 13 ], a pisze aż tak: "Proszę mną dowolnie rozporządzać - gdyż Niepokalana przyjęła mnie do Zakonu - i do Niepokalanej należę, a Najpirzew. O. Prowincjał przeznaczył mnie już do grona współpracowników «Rycerza»" - to dziecko więc pozostało tak samo Niepokalanej, a nawet bardziej jeszcze niż przedtem -cześć Niepokalanej. - Jak tu pisać o trudnościach?...

Ale niech będzie. Więc np.: pewnej nocy zbudziło mnie uporczywe ujadanie naszego poczciwego pieska. Zbliżyło się ono pod samo moje okno, a następnie słychać było z drugiej strony domu. Byłem zmęczony, więc nie chciało mi się wstawać i tylko nadsłuchiwałem, czy nie usłyszę czegoś z kaplicy, ale wszystko się uspokoiło. Rano przed samym moim oknem widniały wyciśnięte ślady stóp ludzkich (butów), a obok ślady rozdrapanej pazurami pieska ziemi, więc poczciwiec nie tylko ujadaniem pobudził mnie i braci, ale nawet skutecznie zmagał się z tym "kimś". W sam raz coś dzień przedtem mówiłem do braci, że nam pies jest niepotrzebny i myślałem jak się go pozbyć, ale po tym wypadku zmieniłem zdanie. Z powodu małej liczby braci czuwanie w nocy zbytnio by się odbiło na braciach i na pracy, więc nie czuwa nikt dotąd [ 14 ].

Albo, przy zamknięciu miesięcznych rachunków, doniósł: br. Grzegorz [ 15 ], kasjer tutejszy, że brakuje coś 24 jenów. Chciałem na początku postarać się o zamknięcia, ale zmieniłem zdanie i poleciłem mu nikomu o tym nic nie mówiąc sprawdzać kasę codziennie wieczorem. W pierwszym zaraz dniu stwierdził brak 3 jenów przeszło. Poleciłem przeto br. Grzegorzowi nakrycie pudełka utrzymywać trochę w sposób niezwyczajny i kilka razy na dzień rzutem nieznacznym oka sprawdzać czy nakrycie nie przeszło w stan normalny i w takim razie sprawdzać zaraz zawartość. Poza tym powiadomiłem o wypadku jeszcze braci kleryków i br. Mieczysław miał polecenie po obiedzie nie pójść wprost do kaplicy, lecz przed samą kaplicą skręcić na bok i nadsłuchiwać, czy kto nie skorzysta z nieobecności braci. W tym czasie był nieznany jeszcze aspirant i pewien poczciwy poganin przychodził dopomagać i przychodził też przedtem ochrzczony Antoni [ 16 ], który jednak potem przestał u. nas mieszkać. Mógł też i kto inny wchodzić przez drut kolczasty, bo od strony góry pustkowie a raczej gęsto porośnięta trzcina pozwalająca zbliżyć się niepostrzeżenie pod sam budynek. - Br. Mieczysław rzeczywiście usłyszał podejrzany szelest, potem otwieranie drzwi i spojrzawszy za chwilę przez okno ujrzał Antoniego otwierającego pudełko z pieniędzmi. Złodziej też się oglądnął i zrozumiawszy wszystko, natychmiast się ulotnił nic nie zabrawszy. Nie zrobiłem wcale z tego wypadku użytku policyjnego, tylko podałem do wiadomości wszystkich w Mugenzai no Sono, by w razie pojawienia się jego w obrąbie ogrodzenia wiedzieli z kim mają do czynienia. Żal go, bo poczciwa z gruntu dusza, ale ma - jak sam mówił - wielu złych kolegów, a nawet słyszałem, że ma to być jakaś zorganizowana szajka - Oby ją Niepokalanej pozyskać!

Takie i tym podobne drobiazgi trudno nazwać przeszkodami, bo i to na większą chwalę Niepokalanej się obróci.

Z rozpowszechnianiem "Rycerza" trochę zwolniliśmy w myśl Woli Niepokalanej wyrażonej w jednym z listów N. O. Prowincjała i by wedle możności robić, to zrobimy wiele. Czekamy więc na "posiłki" a tymczasem kupujemy maszynę do odlewania czcionek [ 17 ], bo okazało się, iż taniej wypadnie tu kupienie maszynki, niż tyle czcionek ile potrzeba. Obecnie wciąż musimy czcionki dokupywać. Maszyna tu tania. - O falcówce też marzymy, bo doprawdy umożliwiłaby wiele rozwój. Bracia podsuwają mi projekt, by ograniczyć przez rok kwoty miesięczne z Niepokalanowa do 200 dol[arów] i w ten sposób pokryć cenę falcówki. To zresztą sprawa Niepokalanej. Może, gdy to piszę, już falcówka w drodze? - Taka poprzez Azję odległość, że zanim nadąży odpowiedź w jakiej sprawie, już następne listy wywędrowują.

Przepraszam, żem się tak rozgadał - na starość. Dodam tylko, że kalendarz na rok bieżący mimo tak wielkiego opóźnienia drukujemy, by przecież pierwszym kalendarzem katolickim w Japonii był Niepokalanej kalendarz [ 18 ].

Z prośbą o serafickie błogosławieństwo

br. Maksymilian M-a Kolbe [ 19 ]

PS - Dziś 15 III mieliśmy tu - śnieg. Tego podobno nigdy nie było.

[ 1 ] O. Konstanty Onoszko.

[ 2 ] Br. Mariano Sato Shigeo.

[ 3 ] Br. Pauro Nishiya.

[ 4 ] Yozefu Mizoguchi Asamatsu - por. Pisma, 349.

[ 5 ] Br. Mieczysława Mirochny.

[ 6 ] Jak postępować w tym wypadku?

[ 7 ] "Sanatio" - łac. sanacja ("uzdrowienie") oznacza w prawie kościelnym uznanie za ważny akt prawny, przy którym nie spełniono wszystkich wymaganych warunków.

[ 8 ] O. Lorenzo Caratelli był generałem zakonu w latach 1891-1904.

[ 9 ] Plan nowych Konstytucji, dostosowanych do Kodeksu Prawa Kanonicznego, przedłożono kapitule generalnej w Rzymie w 1924 r. i powierzono specjalnej komisji do ostatecznego opracowania. Po aprobacie przez kapitułę generalną w Asyżu w 1930 r., tekst Konstytucji przedłożony Kongregacji Zakonów zatwierdził papież Pius XI 14 VII 1932. Nowe Konstytucje ogłosił 2 VIII 1932 generał zakonu o. Domenico M. Tavani jako zobowiązujące - zob. "Comm. Ord." 29 (1932) 235-238. Tekst polski: Konstytucje Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych świętego Ojca Franciszka (OO. Franciszkanów)..., Niepokalanów 1937.

[ 10 ] Do ważności.

[ 11 ] Odtąd maszynopis.

[ 12 ] Br. Zenona Żebrowskiego.

[ 13 ] List o. Mariana Wójcika się nie zachował - zob. też Pisma, 357, przyp. 9.

[ 14 ] Zob. art. św. Maksymiliana pt. Ktoś, "Kronika Seraficka" 5 (1932) 303-304; Pisma, 1072.

[ 15 ] Br. Grzegorz Siry.

[ 16 ] Zob. Pisma, 342 i 347. - Antonio Yoshida nie był jednak zawodowym złodziejem - po tym wypadku później dobrze się prowadził.

[ 17 ] Zob. Pisma, 357.

[ 18 ] Zob. Pisma, 329, 332 i 344.

[ 19 ] Podpis i postscriptum własnoręczne.