380
Do o. Konstantego Onoszki
Maryja!
Drogi Ojcze!
Proszę się nie trapić, gdy przyjdą przeciwności, ale oddać wszystko Niepokalanej bez granic, zrobić spokojnie co można i ufać, bezgranicznie Jej zaufać. Wiem, że nie zabraknie ni przeciwności, ni krzyżów może nawet cięższych, ale Ona wszystko może. Piszę to nawet z własnego dotychczasowego doświadczenia. Krzyże przeszkolą tylko, zasług dodadzą, zmiażdżą, ale i wyniosą duchowo zarazem i nauczą nie ufać swym zawodnym siłom, ale tylko Niepokalanej: więc Pan Bóg z miłosierdzia swego je zsyła. - Po co to wszystko piszę? Bo na sobie samym doświadczyłem, jak mi czasem było ciężko, bardzo ciężko.
Internista [ 1 ] nic nie miał do mnie po drodze, ale tylko cel osobisty do Omury. Wrażenie odniosłem - niestety - ujemne, bo i nie kwapił się do pomocy w noszeniu walizki na stacji (drobny rys, ale zdradza też usposobienie) i reszty otrzymanej przy kupnie biletu nie zwrócił, aż mu to w pociągu sam przypomniałem. To drugie - zdaje mi się - sporo mówi. Dlatego trzeba zwrócić na niego szczególniejszą uwagę, a nawet przy pierwszej sposobności gdyby cośkolwiek uchybił, odesłać do domu.
"Mały" [ 2 ] mimo podejrzeń rzucanych przez wyższego - moim dotychczasowym zdaniem - godzien jest bardziej zaufania, choć nie znamy jeszcze na tyle natury tubylców, by dać za kogo głowę. "Większy" [ 3 ] zaś nie wiem, czy jeszcze na coś "wyrośnie". Trzeba więc, by wszedł w "tryby", albo odpadł, byle łagodnie i spokojnie, chociaż stanowczo.
Choćby nawet i wszyscy poszli, Niepokalana sama o wszystkim pomyśli i gorliwszych przyśle.
Jeżeli się zgłoszą odpowiedni, proszą przyjmować. Przed nowicjatem N[ajprzewielebniejszy] O. Prowincjał "oficjalnie" przyjmie, choć zaraz (przy sposobności) mu też pisałem, kto przybył lub ubył.
Kąpiel uważam za pilną ze względu na nadchodzące gorąco. Także wedle możności (by nie wpaść w długi) budynek na górze, by słońce spoglądając na [...] [ 4 ]
[O. Maksymilian M-a Kolbe]