395
Do Niepokalanowa
Maryja!
Drodzy Ojcowie i Bracia, i Interniści!
Znowu z wyspy Cejlonu, piszę, ale już w drodze powrotnej z Indii. "Jak" Niepokalana całą sprawą pokierowała opisałem szczegółowiej dziś w liście do N[ajprzewielebniejszego] O. Prowincjała i on zapewne nie omieszka wytłumaczyć bliżej znaczenia telegramu wysłanego w Ernakulam [ 1 ]. Po prostu jawna tu ręka św. Teresy od Dziec. Jezus i po dosłownym spuszczeniu róży czy kwiatu do niej podobnego - jednego z wielu, którymi była przystrojona podstawa figury na korytarzu pałacu arcybiskupiego w Ernakulam - pierzchły dziwnie wszystkie piętrzące się trudnością tak wielkie, że już straciłem całkiem nadzieję. - I teraz - dzięki Niepokalanej - i teren (ogród), i dom (wystarczający zupełnie na początek), i kaplica spora czekają na objęcie. To wszystko daje nam arcybiskup do użytku, bo powiedziałem, że nie chcemy własności.
Kończę, bo dzień Nawiedzenia N[ajświętszej] Maryi Panny już się ma ku końcowi, a jak zaznaczyłem, obszerniej napisałem N. O. Prowincjałowi.
Pojutrze o szóstej wieczór znowu wsiadam na okręt, by po 18-dniowej podróży wylądować w Szanghaju w Chinach, a stąd japońskim "rapid-ekpress"em" popłynąć wprost do Nagasaki.
Módlmy się teraz, by Niepokalana raczyła pokierować sprawą załatwienia formalności prawnych i objęcia tej nowej swej placówki, Niepokalanowa indyjskiego czyli Amalam. Jest tu w Indiach wiele języków. W Malabarze mówią osobnym językiem malabarskim "malayalem". Przesyłam równocześnie gramatykę tego języka dla tych, co pojadą tam i albumik z tamtych okolic, i nieco fotografii.
Kto będzie miał pojechać, musi tęgo się zabrać do języka angielskiego, bo tu bardzo potrzebny. - Konieczny.
Na razie kończę z prośbą o modlitwę
Wasz
br. Maksymilian M-a Kolbe
[PS] Z daleka... z daleka... zaczyna prześwitywać Niepokalanów chiński. - Cześć za wszystko Niepokalanej. Niech Ona wszystkim kieruje.
[ 1 ] Zob. Pisma, 393.