398

Do o. Kornela Czupryka

Oryg.: rkps AN. Jedna karta dwustr. zapis.
Mugenzai no Sono, 30 VII 1932

Maryja!

Najprzewielebniejszy O[jcze] Prowincjale!

Jeszcze w czerwcu wypadało sprawozdanie kwartalne z tutejszego nowicjatu, lecz z powodu wyjazdu dopiero dziś je przesyłam.

Br. Marian [ 1 ] na ogół chce być zakonnikiem, franciszkaninem i to w Niepokalanowie, służyć Niepokalanej w doskonałym ubóstwie Franciszkowym, ale i w nim tkwi niestałość charakteryzująca Chińczyków i Japończyków, ulega wpływom i jest porywczy. Mimo to wszystko jednak pokonuje przy pomocy Niepokalanej wiele trudności jak na przykład, że sam pomiędzy nami, obcokrajowcami, którzy nawet dobrze jeszcze języka jego nie znamy, że nie znamy dokładniej zwyczajów, obyczajów i ducha japońskiego, itp.

List do mnie skierowany do Ernakulam otrzymałem, wkrótce po powrocie, już w Nagasaki. Arcybiskup włożył go do swej koperty, załączył bilecik, który przesyłam [ 2 ], i wysłał jako polecone. - Znać jego życzliwość.

Gdy zastanawiam się nad tym, co się stało w sprawie indyjskiego Niepokalanowa, to trudno tu nie widzieć ręki św. Teresy od Dzieciątka Jezus, z którą - jak to już pisałem - mam "kontrakt". - Przy wyjeździe w Kobe zawieziono mnie do kościoła jej poświęconego, przy którym pasterzuje - ponoć jej krewny - ksiądz, który przetłumaczył żywot św. Teresy na japoński [ 3 ]. - Po drodze wszędzie napotykałem jej obrazy i figury, a i Karmelici Bosi, na których terytorium misyjnym jest Niepokalanów indyjski i do których arcyb[iskup] należy, też jej są braćmi zakonnymi. - No i upadek róży, o czym już pisałem z Kolombo. - (Zapewne N. O. Prowincjał ten ostatni list i gruby z Kolombo już otrzymał: to jest sprawozdanie z całej podróży) [ 4 ].

U nas deszczyk się zlitował i ochłodził temperaturę, byśmy się zbytnio nie pocili.

Do opowiadania mam bardzo dużo z dalszej podróży z Kolombo do klasztoru w Nagasaki, ale to przy wolniejszym może czasie.

O. Konstanty [ 5 ] ćwiczy się w japońszczyźnie u pewnego Japończyka profesora; już się zaczyna porozumiewać. I ja myślę o "popędzaniu" w japońskowaniu [!], by móc w pełni skorzystać w przyszłym maju z prawa zdania egzaminu po trzech latach pobytu z japońszczyzny i otworzyć (zbudować też) kaplicę już publiczną, Myślę też o internacie od wiosny, by zaczęły się wychowywać powołania.

O. Konstanty jeszcze ma sporo zdań innych i wiele pojąć - jak mówi - nie może, ale pocieszam go, że jak ukończy "nowicjat" niepokalanowski, to wiele więcej zrozumie.

Z prośbą o serafickie błogosławieństwo

br. Maksymilian M-a Kolbe

[ 1 ] Br. Mariano Sato Shigeo.

[ 2 ] Ani list, ani bilecik się nie zachowały.

[ 3 ] Ks. Alfred Mercier z Paryskiego Stowarzyszenia Misji Zagranicznych, przebywający tam co najmniej od 1930 r. (L’Année Missionaire 1931, 624; Japan Catholic Directory 1962-1963, 117).

[ 4 ] Zob. Pisma, 394.

[ 5 ] O. Konstanty Onoszko.