53

Do Marii Kolbe

Oryg.: rkps AN. Dwie karty dwustr. zapis.
Grodno, 23 X 1922

P[ochwalony] J[ezus] Ch[rystus]

Droga Mamo!

Z grodzieńskiej klasztornej celi już piszę [ 1 ], a dostałem się tu tak:

Na stację odprowadził mnie O. prokurator Anzelm [ 2 ], by wszelkim potrzebom zapobiec i ułatwić zdobycie dobrego miejsca w wagonie. Wsiadłem z moimi dwoma towarzyszami podróży [ 3 ]. Miałem jeszcze mówić część kapłańskich pacierzy, a tu w wagonie ciemno. Przysunąłem się do okna i przy świetle lampy elektrycznej na stacji się modlę. Zaobserwował to jeden żyd i zaraz ofiarował świeczkę. Starczyła, więc obiecałem mu wspomnieć o nim przy Mszy św.

W Warszawie przeparadowaliśmy przez miasto dorożką i tak znalazłem się w konwencie [ 4 ]. Tam Msza św., oczywiście przed obrazem N[najświętszej] Maryi Panny, trochę pogawędki, na miasto z o. Rajnerem [ 5 ], by się poinformować co do cen papieru i - drukarni, a potem obiad i na dorożkę do dworca wileńskiego.

W towarzystwie poczciwych żołnierzyków pomknęliśmy do Białegostoku, przesiedli się i wieczorem zawinęliśmy do Łosośny, skąd furka przewiozła nas pod mury klasztorne.

Powietrze tu polne, a lud poczciwy, więc i przyjemnie siedzieć. Oczywiście, gdzie posłuszeństwo pośle, tam zawsze przygotuje wszystko, by było jak najlepiej, tak też i w tym wypadku się stało. - Czuję się szczęśliwy, a i stosunki wydawnicze zapowiadają się bardzo dobrze. Wprawdzie na początku jeden z drukarzy zacenił 100 Mp za wydrukowanie każdego numeru, nie wliczając papieru [ 6 ], ale za to inny znowu drukarz podał cenę bardzo niską o jakie 6-8 razy taniej niż w Krakowie. Muszę jednak co prędzej oglądnąć się za zecernią, to będzie jeszcze łatwiej.

Moja cela patrzy słońcu w oczy, bo na południe zwrócona, a lokal na wydawnictwo bardzo obszerny i w dobrym stanie. Jeżeli N[ajświętsza] Matuchna Niepokalana zechce, to i drukarenka może niedługo stanie.

Kościół nasz dosyć obszerny - poświęcony Najświętszej Maryi Pannie [ 7 ]. Dobrze się więc składa. - A św. Franciszek i św. Antoni w bocznych ołtarzach srebrnymi świecą szatami. Jest też i szczególną czcią otaczany obraz N[ajświętszej] Maryi Panny w ołtarzu bocznym; zapewne słynie łaskami; choć nie miałem jeszcze czasu rozejrzeć się bardzo po klasztorze, to jednak na pierwszy rzut oka już na niezwykły wygląda.

Do Irki dzisiaj wysłałem kartkę na imieniny, bo i prędzej nie mogłem. Zaznaczyłem też, że Franusiowi pod starym przesłałem adresem [ 8 ].

Kończąc proszę tylko o modlitwę, bym dobrze poznał i wykonał Wolę Bożą, czyli Wolę Niepokalanej, a tak w myśl "Milicji" był prawdziwym narzędziem w Jej niepokalanych rękach.

Kochający syn

O. Maksymilian M-a Kolbe

[ 1 ] Św. Maksymilian wyjechał z Krakowa 19 X 1922 wieczorem. W Warszawie odprawił Mszę świętą przed ołtarzem Matki Bożej 20 X i wieczorem tego dnia stanął w Grodnie. Z transportem Wydawnictwa nie było kłopotu: zmieściło się w jednej teczce o. redaktora.

O. Anzelm Kubit.

[ 3 ] Byli to: br. Zdzisław Kośmiński eks-kleryk i Antoni Kelar, kandydat do zakonnego Małego Seminarium.

[ 4 ] Ówczesny adres konwentu warszawskiego: ul. Franciszkańska 2.

[ 5 ] O. Rajnerem Gościńskim.

[ 6 ] Były to warunki, dla św. Maksymiliana pragnącego wydawać RN jak najtaniej, nie do przyjęcia. Zresztą całkowita cena poszczególnego numeru RN na listopad 1922 r., wydrukowanego w drukarni Braci J. i Ł. Mejłachowiczów wyniosła tylko 80 mp, a na grudzień u K. Kramkowskiego - 100 mp. Ceny szły w górę.

[ 7 ] Kościół w Grodnie pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Anielskiej.

[ 8 ] Franciszek Kolbe przeprowadzał się w tym czasie z Kraśnika do Koziej Góry, pow. Chełm. Było to prawdopodobnie z końcem sierpnia 1922 r. Irka to żona Franciszka Kolbego.