557

Do o. Mariana Wójcika

Oryg.: brak. - Kopia kalk. maszynopisu: AN. Dwie karty jednostr. zapis.
Nagasaki, 12 VII 1935

Maryja

Drogi Ojcze

Trudno mi było prędzej ująć za "pióro" i odstukać odpowiedź na list jeszcze z 28 III 1935, wytrzęsiony w pociągu szymanowskim [ 1 ].

Wyobrażam sobie, ile burz i z zewnątrz i z wewnątrz przetrzymywać musisz; nic jednak większego w sprawach Bożych nie rodzi się bez bólu. Zresztą czyż może być jaka ofiara za wielka, jeżeli chodzi o Niepokalaną? Jej poświęciliśmy siebie nie tylko w teorii, ale rzeczywiście, w praktyce. I jeżeli nie będziemy ustawać w walce o zdobycie świata Niepokalanej, cierpienia na nas nie przestaną się walić; i im intensywniej walczyć będziemy, tym cięższe i liczniejsze spadać na nas będą. Ale do śmierci tylko. Potem zmartwychwstanie. - A chociażby (co jest niemożliwe) Niepokalana żadnej nam za to zapłaty dać nie miała, to jednak równie gorliwie i z zapałem całe życie Jej poświęcimy. Nie dla zapłaty bowiem, ale dla Niej samej się poświęcamy. - W ogniu pierwszych trudności przy "Rycerzu" w Krakowie jeszcze [ 2 ] przychodziła mi myśl: "po co ci tyle kłopotu? inni pracują gorliwie dla Pana Boga i dobra dusz, i mają więcej spokoju". A jeden ze starszych i gorliwych, i zasłużonych ojców (nie z Krakowa) tak dobitnie całą sprawę "Rycerza" określił: "nie miała baba kłopotu, kupiła sobie prosię".

Podstawą całej roboty było i wtedy św. posłuszeństwo, jako wyraz pewnej Woli Niepokalanej [ 3 ]. Ale też i w tym Niepokalana dziwnie czasem kierowała. Przełożeni czasem po decyzji znowu się wycofywali, kiedy już było za późno. Jej to sprawy.

Co do dyrektyw, to za daleko przebywam, bym mógł znać okoliczności na tyle dokładnie, żeby wskazywać drogę. Podam jednak kilka uwag.

Nasamprzód zdaje mi się, że dobrze by było zbliżyć się do innych dzienników w tych rzeczach i o tyle, w czym i o ile to da się uczynić bez uszczerbku dla naszego ideału, aby tarcia i niechęci nie wychodziły poza granice, które rzeczywiście są konieczne czy wskazane dla najpełniejszego osiągnięcia ideału.

Trzeba wymagać, by redaktorzy współpracownicy rzeczywiście pisali w duchu MI, tj. podbicia świata Niepokalanej, zbawienia i uświęcenia dusz przez Niepokalaną, a unikali niepotrzebnych piętnowań ludzi czy partii, czy innych narodów. Np.: słowo "butny" w tytule artykułu pierwszego na str. 8 (nr 34) [MD] mogłoby być opuszczone, słowo "sanacja" nie wiem, czy jest używane w prasie rządowej. Jeżeli tak, to i my możemy go swobodnie używać. Jeżeli jednak byłoby tworem prasy opozycyjnej, to nam, jako ponadpartyjnym, nie wypadałoby go używać. W każdym razie wyrażenie "dygnitarze sanacyjni" nie wiem, czy nie zraża niepotrzebnie członków BB [ 4 ]. Mówię, że nie wiem, bo nie znam bieżących nastrojów. Mówiąc o żydach bardzo bym uważał na to, żeby czasem nie wzbudzić albo nie popogłębić nienawiści do nich w czytelnikach i tak już nastrojonych do nich czasem nawet wrogo. Na ogół więcej bym się starał o rozwój polskiego handlu i przemysłu, niż piętnował żydów. Oczywiście zdarzą się i wypadki złej woli z ich strony, kiedy to trzeba będzie wystąpić energiczniej, nie zapominając jednak nigdy o tym, że naszym pierwszorzędnym celem jest zawsze nawrócenie i uświęcenie dusz, czyli zdobycie ich dla Niepokalanej, miłość ku wszelkim duszom, nawet żydów i masonów, i heretyków, itp. [ 5 ].

Z powyższego wynika, że współpracownicy w redakcji o tyle tylko będą mogli w duchu MI pisać, o ile sami będą rozumieć tego ducha, tym duchem się przejmą, sami do MI nie tylko będą należeli, ale nawet tak będą żyć Niepokalaną, że Jej oczyma będą spoglądali na wypadki bieżące, na ludzi i ich czyny; i ze swojego życia w Niepokalanej, a raczej ex superabundantia [ 6 ] tego życia będą udzielali innym. W miarę pogłębienia się ducha Niepokalanej w nich, i MD będzie promieniował tym duchem i oświecał, ogrzewał, pociągał do Niej innych. Oczywiście, polityk, ekonomista, uczony itp. nie będą swoich poglądów pieczętowali zaraz powagą Niepokalanej, ale tak pisać będą, by Niepokalanej sprawić przyjemność i żeby byli naprawdę narzędziem w ręku Niepokalanej. By tak pisali, jak by Ona mogła pisać.

Bracia pisują o trudnościach kolportażowych. Czyby i tu nie dało się oprzeć na wypróbowanych członkach MI, czytelnikach "Rycerza" rozsianych po całej Polsce i za granicą?

Uważam, że dobrze by było zbliżyć się do sfer rządzących, poznać dokładniej ich usposobienie, aby można było i wpłynąć nieraz na kierunek spraw religijnych. Dużo więcej da się zrobić znajomością, niż ostrymi krytykami z daleka. A przekonany jestem, że w ten sposób da się odnaleźć sporo dusz dobrej woli, którzy może nawet są szkodliwi, ale bardziej z nieświadomości niż ze złej woli. Zbliżenie duszy do duszy usunie wiele uprzedzeń wzajemnych. Zmarły śp. Marsz[ałek] Piłsudski, jak to już powszechnie wiadomo, naprawdę kochał Matkę Najświętszą. Nowe szczegóły podaje "Przegląd Powszechny" str. 434-436 i "Głos Karmelu" str. 253 [ 7 ]. Na przykład, że zeszłego roku tak się wyraził: "Matka Najświętsza wzięła na siebie jakby ministerium dobroci, bo kiedy człowiek chociażby na Jej obraz tylko popatrzy, to czuje się lepszym". - Czyż taki człowiek mógł dobrać sobie do współpracy ludzi o poglądach wprost przeciwnych?... Chociaż więc na różnych stanowiskach mogą się znaleźć różni ludzie, to jednak sądzę, że teraz jeszcze na najwyższych stanowiskach znajduje się większość ludzi dobrej woli. Jutro może być już inaczej..., bo brakuje żelaznej ręki Piłsudskiego [ 8 ]. Dlatego uważam, że nakazem chwili obecnej jest poprzeć pozytywnie z całą gorliwością wszelkie uczciwe poczynania rządu. Niechaj rząd wie, że we wszystkich prawych swych poczynaniach MD będzie jego prawą ręką. Bo przecie dobrze to rozumiemy, że Polska jest nasza i rząd jest nasz, nie obcy. Nakazem chwili obecnej jest zbliżyć się do kierowników nawy państwowej, pociągnąć ich do Niepokalanej, do... MI. - I to przed wyborami jeszcze, bo potem może być trudniej. A nawet nie wiemy, w jakim kierunku i z jaką szybkością potoczą ale wypadki. Bolszewia i Meksyk są dość wymownym dowodem.

Uważam, że rząd docenia potęgę Niepokalanowa z około 700 000 nakładem "Rycerza" i około 100 000 "Rycerzyka" i dlatego bacznie śledzi poczynania MD. Niechby więc ta potęga sprzęgła się ze zdrowymi dobrej woli czynnikami u głowy rządu dla oczyszczenia Polski z wpływów masonerii. Powtarzam, za daleko jestem od Polski, bym mógł wskazywać konkretne drogi, bo nie znam i nie mogę stąd dokładniej śledzić kalejdoskopu bieżących wypadków i mniej lub więcej jasnych ich sprężyn, ale piszę to tylko, co uważam na podstawie dalekiego echa prasy. Niechaj Niepokalana sama przez św. posłuszeństwo prowadzi nadal całą działalność Jej Niepokalanowa.

"Rycerzyk" bardzo ładny.

I ja uważam "Rycerza" łacińskiego za bardzo ważnego do rozwoju idei MI po całym świecie. Niech Niepokalana sama oznaczy mu czas narodzin [ 9 ].

Marianista E. Neubert wydał książkę pod tytułem: "Mon Ideal Jesus Fils de Marie" (Editions Publiroc - Marseille) [ 10 ]. Duch w niej zapełnię jak nasz.

Kopię tego listu posyłam też do Prowincjałatu - do wiadomości.

Dobrze by było, gdyby i O. Justyn zapoznał się z powyższymi uwagami. Może mu się przydadzą przy "Rycerzu" i "Rycerzyku".

Kończę, bo i tak zbytnio się może już rozpisałem.

Z prośbą o Memento

[O. Maksymilian M-a Kolbe]

[Adres] Przew[ielebny] O. Redaktor | O. Marian Wójcik | Niepokalanów | p[oczta] Teresin Soch[aczewski] | Polska | via Siberia

[ 1 ] W AN nie ma listu o. Mariana Wójcika z 28 III 1935.

[ 2 ] Było to w 1922 r. O trudnościach w okresie narodzin RN - zob. Pisma, 955.

[ 3 ] Posłuszeństwo jako zasadniczy motyw postępowania podkreśla św. Maksymilian w art. Wola Boża - Wola Niepokalanej - zob. Pisma, 1147.

[ 4 ] Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem - ugrupowanie polityczne utworzone przed wyborami do sejmu w 1928 r., skupiające grupy zwolenników Józefa Piłsudskiego. Na miejsce BBWR utworzonow 1937 r. nową formację pod nazwą Obóz Zjednoczenia Narodowego.

[ 5 ] Zob. Pisma, 877 i 879.

[ 6 ] Z nadmiaru.

[ 7 ] Artykuł o. Jana Rostworowskiego TJ pt. Wielka żałoba, "Przegląd Powszechny" 52 (1935) t. 206, 433-437; artykuł redakcyjny Po zgonie śp. Marszałka Józefa Piłsudskiego, "Głos Karmelu" 9 (1935) 251-253.

[ 8 ] Marszałek Józef Piłsudski zmarł 12 V 1935.

[ 9 ] Zob. Pisma, 362, przyp. 12, oraz 678, przyp. 5.

[ 10 ] Polskie tłumaczenie tej książki pt. Mój ideał Jezus, Syn Maryi. W duchu nauk ojca Chaminade napisał... ukazało się w 1936 r. nakładem Księgarni św. Wojciecha w Poznaniu (nowsze wydanie: Wrocław 1994).