605

Do o. Samuela Rosenbaigera

Oryg.: ms AN. Jedna karta jednostr. zapis. List na blankiecie z nadr.: Klasztor | OO. Franciszkanów | Niepokalanów | p[ocz]ta Teresin k[oło] Soch[aczewa], st[acja] kol[ejowa] Szymanów.

Niepokalanów, 18 XII 1936

Maryja!

Drogi Ojcze,

Nie pisałem wcześniej, bo sprawa pozwolenia na wysłanie pieniędzy była niejasna i stąd trudno było zorientować się co do granic możliwości działania w Mugenzai no Sono. Teraz dzięki Niepokalanej otrzymaliśmy z Ministerstwa obietnicę pozwolenia na wysyłkę miesięczną, ale tylko 1000 jenów przez 6 miesięcy. Poprzednie pozwolenie na 6-miesięczne wysyłanie po 1000 jenów już wygasło. Władze bezpośrednie na prośbę o zezwolenie wysyłania 2000 odpowiedziały odmownie co do jakiejkolwiek kwoty i zezwoliły tylko na posłanie 600 jenów, by umożliwić powrót o. Aleksemu [ 1 ]. Te pieniądze kilka tygodni temu już poszły. Owocem zaś zwrócenia się aż do Ministerstwa jest wyżej wspomniana obietnica.

By Wam jednak natychmiast dopomóc wysłaliśmy w dniach 17 i 18 grudnia grosze, które uskładały się na koncie "Rycerza" we Francji, Czechosłowacji, Danii i Belgii, razem 2439 zł i 40 gr. Na przyszłość postaramy się wzmocnić działalność "Rycerza" w krajach obcych, by umożliwić przesyłanie stamtąd zapomogi.

Będąc jeszcze w Japonii zastanawiałem się nad tym, jak by się urządzić w razie zerwania kontaktu z innymi państwami. Uważam, że w naszych czasach możliwość takiego wypadku trzeba brać pod uwagę i to bardzo poważnie. Pozostała by wtedy tylko samowystarczalność na terenie japońskim. Myślałem wtedy o większym zwróceniu uwagi na zyskiwanie dobrodziejów krajowych przez zapoznawanie ich z naszą działalnością. Także myślałem o lepszym wykorzystaniu terenu przygotowanego już pod uprawę, a także o ewentualnym przyjmowaniu zamówień do naszej drukarni i introligatorni i chłopców na naukę sztuki drukarskiej.

Sądzę, że w razie potraktowania drukarni jako szkoły drukarskiej i źródła dochodu dla utrzymania Małego Seminarium władze państwowe nie wymagałyby podatków.

A zresztą Niepokalana sama najlepiej wszystkiemu zaradzi. Jeżeli Ona chce, żeby Jej Niepokalanów w Japonii istniał i rozwijał się, to żadne przeciwności, ani nawet nasza nieudolność nie zdołają go załamać. Jeśli Ona zaś tego nie chce, to i my tego nie powinniśmy chcieć.

Jeszcze chciałbym dodać, że i w Ameryce postaramy się o możność jakiejś pomocy.

Co do przyjazdu nowych braci, to wstrzymałem się nieco z tych samych powodów niejasności co do dosyłania groszy. Jeżeli mimo to, co wyżej wytłuszczono, Ojciec uważa za stosowne powiększyć liczbę mieszkańców Niepokalanowa japońskiego już teraz, to ochotnych nie zabraknie i może być Ojciec spokojny, że postaram się skierować możliwie najodpowiedniejszych. Proszę więc o odpowiedź. I co do Ojców mam nadzieję, że Niepokalana też niejednego pociągnie.

Kopię tego listu poślę N. O. Prowincjałowi do wiadomości, gdyż bardzo się żywo interesuje Waszym losem i polecił mi powiadomić, co bym Wam poradził w sprawie samowystarczalności.

Wesołych a beztroskich świąt pod płaszczem Niepokalanej przy żłobku Dzieciątka Jezus życzymy Wam wszyscy z Niepokalanowa i bez wątpienia z całej Prowincji i każdy z osobna [ 2 ].

W Niepokalanej współrycerz, a w św. O. Franciszku współbrat

br. Maksymilian M-a Kolbe

[Dopisek] Upoważnienie też ślę dla o. Mieczysława [ 3 ]. Dobrze by było, gdyby ilość braci krajowców się powiększyła, bo Europejczycy, gdy wychowają braci krajowych i co do zakonności i co do fachowości, to już prawie że spełnili swoje zadanie, gdyż na długą owocną działalność w obcym klimacie trudno liczyć, jak wykazuje statystyka.

[ 1 ] O. Aleksemu Tabace - zob. Pisma, 586, przyp. 13.

[ 2 ] Od tego miejsca rękopis włącznie z dopiskiem. Podpis własnoręczny.

[ 3 ] O. Mieczysława Mirochny.