609

Do o. Anzelma Kubita

Oryg.: ms AN. Jedna karta dwustr. zapis. List na blankiecie z nadr.: Klasztor | OO. Franciszkanów | Niepokalanów | p[ocz]ta Teresin k[oło] Socheczewa, st[acja] kol[ejowa] Szymanów.
Niepokalanów, 29 XII 1936

J[ezus] M[aryja] J[ózef] F[ranciszek]

Najprzewielebniejszy Ojcze Prowincjale,

Dziś list otrzymałem i zaraz odpisuję, Nasamprzód najmocniej przepraszam za opóźnienie wysyłki. Wysyłalnia twierdzi, że 23 bm. wszystkim rozesłała "Wiadomości z Prowincji", a 28 bm. dosłała do Prowincjałatu jeszcze reklamowane 17 egz[emplarzy].

Co do schematyzmu, to doprawdy moja wina, bo zapomniałem zupełnie, że O. Prowincjałowi zależało na tym, by i schematyzm przed świętami przyszedł. Zdarzyło się bowiem, że opuszczono braci i seminarzystów Japończyków, dlatego kazałem raczej opóźnić wysyłkę, niż niekompletny wysyłać. Dopiero dziś, na skutek listu O. Prowincjała, zaglądając do poprzednich listów, stwierdziłem moją pomyłkę.

Najmocniej więc za wszystko przepraszam.

Być może, że i inne rzeczy zbytnio zaprzątnęły mi pamięć. Nasamprzód osławiona już sprawa szkolna lwowska [ 1 ] i grożący stąd proces. Wysłałem specjalnie do Lwowa o. Piotra [ 2 ], by na miejscu zbadał, do jakiego stopnia doniesienia tamtego redaktora są zgodne z rzeczywistością i wyniki tego badania zamieścimy w "Małym Dzienniku".

Po ostrzeżeniach ks. kard. Hlonda [ 3 ] i zapewnieniu, że ks. prałat Kaczyński nie przebieraw środkach i zdecydowanie dąży do położenia "Małego Dziennika", bardzo czujnie spoglądam w stronę Warszawy, by w czas zapobiec knującym się intrygom. Wczoraj też byłem u kardynała Kakowskiego i w Kurii, by rozbić atak skierowany w same podstawy działalności Niepokalanowa. Zakwestionowano w ogóle prawność działania MI i twierdzono, że liczne upoważnienia bezprawnie rozdane są w Warszawie, co było bezpodstawne. Ks. Kaczyński nasyła nam też redaktorów, którzy oczywiście po takim przedstawieniu się odchodzą z niczym. Z tej też przyczyny dziś zwalniam Radziejowskiego / L. R. [ 4 ], gdyż zostało stwierdzone, iż był on agentem ks. Kaczyńskiego. Sam ks. Kaczyński się do nas kiedyś wyraził, że ani się spodziewamy, kogo on ma u nas. Wiem, że z tego powstanie w Warszawie piekło, ale też wczoraj starałem się przychylnie usposobić kard. Kakowskiego do MD. Jeszcze przed miesiącem, gdy o. Marian wspomniał o możliwości zwolnienia Radziejowskiego, Jego Eminencja dość żywo oponował, więc i teraz będzie niemile zaskoczony.

Prawda, że nie są to zbyt wielkie rzeczy wobec pomruków nadciągającej burzy komunistycznego bezbożnictwa i wyrzucam sobie, że jeszcze za mało czasu tym pomrukom poświęcam, ale jeżeli dokumenty - o których wspominałem - dotyczące ks. N.N. są pewne, to i te sprawy są ściśle z nadciągającą burzą połączone [ 5 ].

Zresztą Niepokalana o wszystkim wie i wszystkim kieruje, byleśmy się Jej pozwolili doskonale prowadzić; myśląc o tym, jestem spokojny o wyniki naszej walki.

Dzięki Niepokalanej już prawie wszystkich świeckich pracowników udało się zwolnić z klasztoru, a nawet teraz podczas wakacji redaktora świeckiego zamiast redaktora z Warazawy, nasi bracia (na próbę) dają sobie radę.

Co do płatności za schematyzm, to wobec spóźnienia i poprawek chyba my byśmy coś dopłacić powinni. Za "Wiadomości" zaś nie ma u nas powodów do zmiany warunków z dawniejszych lat.

Jeżeli taka Wola Niepokalanej, to wybiorę się do Włoch tej zimy. Gdyby się udało cośkolwiek, chociażby i najmniejszego dla Niepokalanej więcej zrobić, to i zdrowia, i życia nawet nie szkoda [ 6 ].

Zresztą, mimo kwękania, niełatwo mi się do trumny położyć. Mam też paszport do wielokrotnego przekroczenia granicy, więc i pod tym wzglądem kłopotu wielkiego nie będzie.

Jeszcze raz przepraszam za tyle górskiego bigosu z wysyłką.

Z prośbą o serafickie błogosławieństwo

br. Maksymilian M-a Kolbe [ 7 ]

PS - Szczęśliwego Nowego Roku!

[ 1 ] Niewłaściwości przy badaniach zdrowotnych w gimnazjum koedukacyjnym przez ministerialną komisję lekarską napiętnował "Mały Dziennik" piórem lwowskiego korespondenta Kazimierza Draniewicza. Artykuł ten dyrekcja gimnazjum zaskarżyła jako oszczerczy. Starania osobiste referenta prawnego MD, br. Wawrzyńca Podwapińskiego, nie doprowadziły do załagodzenia sprawy i doszło do procesu sądowego. Wyrokiem Sądu Apelacyjnego we Lwowie zakończył się on uniewinnieniem pozwanych.

[ 2 ] O. Piotra Wanatowicza.

[ 3 ] Zob. Pisma, 603.

[ 4 ] Leona Radziejowskiego, redaktora MD, podpisującego swoje teksty inicjałami "L. R."

[ 5 ] Zob. Pisma, 603, przyp. 8.

[ 6 ] Zob. Pisma, 606, przyp. 2.

[ 7 ] Podpis i postscriptum własnoręczne.