634

Do o. Anzelma Kubita

Oryg.: ms AN. Jedna karta dwustr. zapis.

Niepokalanów, 22 VI 1937

J[ezus] M[aryja] J[ózef] Fr[anciszek]

Najprzewielebniejszy Ojcze Prowincjale,

Przesyłam do wiadomości liścik, który otrzymałem od o. Ludwika [ 1 ].

Dopisek o Gdyni poszedł, ogłoszenie Bonifratrów też. Rekolektanci kaliscy nie weszli, bo materiał się opóźnił i przyszedł po zamknięciu i złamaniu numeru. Balotacji [ 2 ] wynik też przyszedł.

List N[ajprzewielebniejszego] O. Generała wejdzie cały [ 3 ]. W tygodniowym "Echu" to interniści próbują swoich piór.

Co do ks. prałata Trzeciaka, to i tu - jak zresztą wszędzie - jest też druga strona medalu. Ja z ust jego te wszystkie uwagi słyszałem i wskutek tego odwołałem jednego z braci z Warszawy. Ale ks. prałat jest takim antysemitą aż do szowinizmu [ 4 ], że MD nie może pójść po jego linii i stąd nie wszystkie jego prace dostają się na łamy MD. A że po odprawieniu kilku przekonanych o swej genialności pisarzy razem z ich utworami, którymi koniecznie chcieliby uszczęśliwić MD, taki brat straci czasem równowagę nerwów i nawet księdzu i to prałatowi nie dość grzecznie odpowie, to też możliwe - chociaż bynajmniej nie pochwały godne. O odpowiednich redaktorów to rzeczywiście trudno; jest to kasta mocno moralnie zabagniona. Mamy jednego starszego dziennikarza, dobrego katolika, drugi jest młody, zdolny i dobrej woli, choć mało doświadczony, trzeci to spory światowiec, a najświeższy to dziennikarz, co brał ponoć od czerwoniaków po 800 zł miesięcznie za wyszukanie codziennie jednej sensacji, a gdy mu kiedyś nadepnęli na honor, przyszedł do nas i za 300 zł pracuje. A.R., to jeden z wielu redaktorów niestałych, ale też i u niego nie wszystko jasne. Jest to hrabia Adam Romer, który [1)] ponoć w pielgrzymce ziemiaństwa do Częstochowy od spowiedzi się powstrzymał i jeszcze 2) ponoć z niemiecką ambasadą ma jakieś stosunki... a może i coś stamtąd dostaje. Może Niepokalana da, że z czasem będziemy mieli własne siły do redagowania, a świeckim pozostawimy reportaż i pisanie. Bracia, jeżeli chodzi o wyczucie katolickie, bezsprzecznie mają go więcej niż ludzie świeccy, zwłaszcza że są już sporo wyrobieni i dlatego tworzą cenne sito dla powstrzymania rzeczy nieodpowiednich w ciągłym potoku wiadomości reporterskich. - Obcinanie artykułów i tworzenie stąd niedorzeczności, to też zwyczajnie zasługa świeckich redaktorów, którzy też nie zawsze pójdą po myśli pierwotnego autora.

Co do "niechlujnej" korekty, to Poznań o tym pisał.

Świeckich redaktorów prześladuje widmo, żeby czasem kiedyś bracia sami ich nie wyręczyli. Stąd Radziejowski jeszcze mówił, że nienawidzi zakonników; obecni redaktorzy boją się zbyt śmiało swoje pretensje wysuwać (kiedyś o podwyżkę płac), a niemniej boi się zapewne ks. Kaczyński [ 5 ], który na próżno nam swoje kreatury wciskał. Podobno dawna "Polska" [ 6 ] skonała dlatego, że zdecydowała się oprzeć na świeckich.

Nie mówię tego wszystkiego, jakobym nie uznawał tego, co N. O. Prowincjał w liście pisze, owszem, staram się wedle możności niedociągnięcia usuwać i nastawiam ucha, żeby je z różnych stron usłyszeć. Ale tylko dlatego, by i drugą stronę medalu dla pewnej równowagi pokazać.

Teraz, gdy - dzięki Niepokalanej - już pewne formy organizacyjne w Niepokalanowie się ustaliły, tak że poza telefonami i osobiście załatwianymi sprawami dyrekcja jest w stanie załatwić ponad 60 spraw dziennie, staram się zwrócić większą uwagę na MD. Prawda, że po dłuższej nieobecności w kraju nie orientuję się dostatecznie w niejednym zagadnieniu, ale poczciwy br. Rufin [ 7 ], sekretarz studium, sumiennie przetrząsa prasę i znaczy wszystkie sprawy, przynajmniej te najciekawsze.

Mamy też informacje poufne (od ks. Lewandowicza, prezesa Akcji Katolickiej [ 8 ]), że nie brak "przyjaciół" (zapewne ks. N.N. i S[pół]ka), którzy z największą gorliwością starają się nam szkodzić, wyzyskując oczywiście prawdziwe nasze usterki i niedociągnięcia. Być może, że ks. prałat Trzeciak nawet bezwiednie idzie na rękę tamtej grupce, rozwodząc tu i ówdzie swoje żale pod adresem MD, bo zresztą poczciwa dusza.

W poprzednim liście posłałem jeszcze spraw kilka, na które odpowiedzi oczekuję.

Brazylia nas zaprasza [ 9 ].

Jak zrobić- czy w kalendarzu "Rycerza" ogłoszenia dawać, czy też nie? Dwa już przyjęte, ale by też ludzie nie myśleli, że my za groszami polujemy, jak się więc urządzić?

O. Magister nowicjuszów bernardyńskich w Leżajsku prosi o "Traktat o zakonności" o. Jerzego [ 10 ], czy można posłać?

By wiadomości były świeższe, trzeba nam dalekopisu i wkrótce go założymy.

Szczególniejszą uwagę wciąż jeszcze zwracam na podniesienie poziomu zakonnościowego w Niepokalanowie i ufam, że od tego przede wszystkim zależy skuteczność naszej tutaj działalności.

Zdaje mi się czasem z listów, że N[ajprzewielebniejszy] O. Prowincjał ma trochę za dużo kłopotów.

Z prośbą o serafickie błogosławieństwo

br. Maksymilian M-a Kolbe

[ 1 ] O. Ludwik Urban prosił o przeniesienie z Krakowa do Niepokalanowa.

[ 2 ] Zob. Pisma, 586, przyp. 4.

[ 3 ] List o. generała Bedy Hessa pt. O zjednoczeniu się z Chrystusem i apostolstwie dla Chrystusa zamieściły w całości "Wiad. z Prow." 7 (1937) 26-48.

[ 4 ] O tym, że ks. Stanisław Trzeciak odróżniał jednak walkę z przerostem gospodarczych wpływów Żydów od nadrzędnego prawa miłości bliźniego, świadczy jego rozmowa z s. Wandą Garczyńską, przełożoną zakładu Sióstr Niepokalanek w Warszawie przy ul. Kazimierzowskiej w początkach II wojny światowej (według relacji Zuzanny Sienkiewiczowej):

"- Co grozi tym dziewczynkom katolickim, jeśli siostra nie będzie miała dla nich miejsca?
- Będą się uczyły w gorszych warunkach albo może nawet stracą te lata szkolne.
- A tamtym co grozi, gdyby siostra je stąd usunęła?
- Ksiądz wie, pewna śmierć.
- Więc siostrze nie wolno się wahać i zastanawiać; pierwszeństwo tu mają te małe, zagrożone Żydóweczki" - zob. Ten jest z ojczyzny mojej. Polacy z pomocą Żydom 1939-1945, red. W. Bartoszewski, Z. Lewinówna, Kraków 1969, 808.

[ 5 ] Ks. Zygmunt Kaczyński.

[ 6 ] "Polska" - zob. Pisma, 538, przyp. 4.

[ 7 ] Br. Rufin Majdan.

[ 8 ] Ks. Władysława Mariana Lewandowicza.

[ 9 ] Np. list z Guarane z 16 IV 1937 - zob. EN 19 VI 1937.

[ 10 ] Traktat o zakonności o. Jerzego Wierdaka wydany był w Niepokalanowie w 1934 r. na prawach druku wewnętrznego do użytku młodzieży zakonnej Prowincji OO. Franciszkanów w Polsce.