654
Do internistów z klasy I licealnej w Niepokalanowie
Maryja!
Drogie moje Dzieci!
Dopiero dziś Wam odpisuję na drogi mi liścik z życzeniami, bo dopiero dzisiaj rano ukończyłem rekolekcje.
Bardzo się cieszę, że Niepokalaną kochacie, a Ona tym bardziej się raduje i Was bardzo a bardzo miłuje.
Moje Drogie Dzieci, jeżeli pragniecie szczęśliwie żyć i umierać, starajcie się pogłębiać tę miłość dziecięcą ku naszej najlepszej Matce niebieskiej.
Pan Jezus pierwszy Ją czcił jako swą Matkę wedle przykazania: "Czcij ojca twego i matkę twoją" [Wj 20,12; Pwt 5,16; Mk 7,10; 10,19, Ef 6,2] i my więc musimy Go i w tym naśladować.
Choćbyśmy do nie wiem jakiej zażyłości i gorącości w tej miłości doszli, to nigdy nie dojdziemy do tego stopnia, w jakim sam Pan Jezus Ją miłował.
A kochajmy Ją praktycznie przez dobre wypełnianie wszystkich naszych obowiązków od rana do wieczora, bo to wszystko Jej Wola, Wola Pana Jezusa - w dowód naszej miłości ku Jezusowi przez Maryję Niepokalaną.
Gdy zaś napotkamy na trudność, której pokonać nie jesteśmy w stanie, albo pokusa jaka pocznie nas prześladować, nie traćmy otuchy, ale jak dzieci do matki zwracajmy się zawsze do Niej z pełną ufnością, a Ona doda światła i siły, przytuli do Serca i największe gorycze osłodzi.
Ale i nie wzdrygajmy się też zakosztować goryczy, jeżeli Ona nam tę gorycz ześle. Nie ma kącika bez krzyżyka. Gdyby nie było krzyżyków, nie mielibyśmy za co pójść do nieba. Więc nie uciekajmy zbytnio od krzyża, lecz jeżeli trzeba go wziąć na ramiona, bierzmy ochotnie z miłości dla Niej.
Życzę i ja Wam nawzajem, Drogie Dzieci, żebyście wszyscy doszli do nowicjatu, a potem i do ślubów zakonnych, wreszcie do kapłaństwa i poświęcenia się dla sprawy Niepokalanej. Bo nasze Seminarium, to misyjne Seminarium. Byście więc byli gotowi pojechać i na krańce świata zdobywać dusze Niepokalanej, a przez Nią Przen[ajświętszemu] Sercu Pana Jezusa.
I za mnie czasem się pomódlcie, dobrze?
br. Maksymilian M-a Kolbe