743a
Do o. Samuela Rosenbaigera
Maryja
Kochany Ojcze Gwardianie!
Dzięki Niepokalanej, że nowa gromadka okazała się gorliwą [ 1 ]. Proszę się nie martwić moim poprzednim listem [ 2 ]. Oczywiście przy pomocy Niepokalanej zrobimy, co będziemy mogli, by to pierworodne dziecię Niepokalanowa - Mugenzai no Sono - jak najlepiej rozwijać się mogło. Ale nie zawadzi przygotować się na wszelką ewentualność. Bo nie mógłbym nawet zapewnić, czy gdy ten list dojdzie, będzie na granicach Polski pokój. A może i teren Niepokalanowa znaleźć się na linii bojowej. W każdym razie Niepokalana nie zaprzestanie nigdy pamiętać o swoich obecnych i przyszłych Niepokalanowach. Bądźmy o to spokojni. Tylko że roztropność na wszelką ewentualność przygotować się radzi.
Co do br. Ludwika, nie widzę potrzeby kupowania mu książek angielskich, bo i tu w Polsce też nabyć je można, ani też nie ma on sposobności do rozdawania pocztówek. Zresztą po co? Brat Bonawentura [ 3 ] jako opuszczający Zakon wyruszy 24 bm. z Marsylii z powrotem. Prawdopodobnie nie inaczej stanie się i z br. Ludwikiem [ 4 ].
W końcu choć na czas nie dojdzie - Wesołego Alleluja - (ale wesołego naprawdę) życzę wszystkim ojcom, braciom i internistom. - Sursum corda! [ 5 ]
Z prośbą o modlitwę
br. Maksymilian M-a Kolbe
[ 1 ] Chodzi o trzech nowo przybyłych misjonarzy: o. Donata Gościńskiego, o. Janusza Kozę i br. Wiktora Pawłowskiego.
[ 2 ] Listem z 18 III 1939 - zob. Pisma, 742b.
[ 3 ] Br. Bonawentura O Ki Sim.
[ 4 ] Br. Ludowiko Kim Su Man, Koreańczyk, utrzymał się jednak dłużej w zakonie: otrzymał w styczniu 1940 r. święcenia kapłańskie i pracował w Skarżysku do 9 IX 1943.
[ 5 ] W górę serca!