767

Do urzędnika starostwa powiatowego (okupacyjnego) w Sochaczewie

Oryg.: częściowo rkps, częściowo ms, AN. Dwie karty jednostr. zapis.
Niepokalanów, 16 II 1940

Niepokalana

Wielmożny Panie [ 1 ]

Piszę w łóżku, bom nieco chory.

Żądanymi numerami "Małego Dziennika" nie będę mógł niestety służyć, gdyż od dłuższego już czasu niepotrzebne druki zaoszczędzają tu węgiel; w ten też sposób i numery "Małego Dziennika" zostały spalone i nie mogę ich mieć. - Słyszałem jednak, że policja, jeszcze kiedy jako już Zivilgefangene przebywałem w Niemczech [ 2 ], przyszła tu z numerami MD; sądzę więc, że tam będzie Pan mógł je znaleźć.

Co do miesięcznika "Rycerz Niepokalanej" uważam, że przyczyni się on do dobra ogólnego, a to z następujących powodów:

1) Ja i Pan za lat 100 czy 200 żyć już nie będziemy. I wtedy ustaną wszystkie sprawy, choćby najpilniejsze i najważniejsze, i pozostanie tylko jedna: czy i gdzie wtedy będziemy? - I czy będziemy szczęśliwi? Nie inaczej i inni ludzie. Co godzina zaś o całą godzinę (nie mniej) zbliżamy się do tej chwili.

Podobne zagadnienia porusza pismo religijne [ 3 ].

2) Najświętsza Maryja Panna to nie bajka czy legenda, ale istota żyjąca, kochająca każdego z nas, lecz nie dość znana i [nie dość] nawzajem miłowana - trzeba więc rozgłaszać Jej dobrotliwą działalność, a to można dobrze wykonać przez czasopismo.

Wreszcie chciałbym zaznaczyć, że nie czuję nienawiści do nikogo na świecie. Treść mego ideału znajduje się w załączonych drukach [ 4 ]. Co z nich wypływa, to moje; dla tego pragnę zawsze i pracować, i cierpieć, i choćby życie złożyć w ofierze - co zaś temu przeciwne, to nie moje, ale z zewnątrz i stąd wedle możności zwalczałem to, zwalczam i zawsze zwalczać będę.

By przekonać się naocznie, czy w klasztorze panuje atmosfera nienawiści wzglądem kogokolwiek, to najlepiej wybrać się do nas, a może i zabrać ze sobą Pana Komisarza z policji.

Przepraszam za zbyt długi list i proszę o łaskawe przyspieszenie pozwolenia na dalsze wydawanie "Rycerza Niepokalanej". Niepokalana nie omieszka Panu za tę Jej wyświadczoną przysługę odwdzięczyć się w życiu i przy śmierci.

Z głębokim szacunkiem

[O. Maksymilian M-a Kolbe]

[ 1 ] List został później przetłumaczony na jęz. niemiecki przez bł. Antonina Bajewskiego, rękopis AN.

[ 2 ] Św. Maksymilian był jeńcem cywilnym w obozach przejściowych w Lamsdorf (Łambinowice), Amtitz (Gębice), Ostrzeszowie (Schildberg) od 19 IX 1939. Zwolniony wraz z bł. Piusem Bartosikiem, wikarym konwentu, i 34 braćmi 8 XII, powrócił do Niepokalanowa przez Warszawę, gdzie się zatrzymał do 10 XII, podczas gdy wszyscy inni przybyli na miejsce już 9 XII.

[ 3 ] Dotąd rękopis, odtąd do końca maszynopis.

[ 4 ] Mógł to być dyplomik MI w jęz. niemieckim, a może i ulotki o MI, drukowane w Niepokalanowiew różnych językach, także i niemieckim.