1129

W dziesięciolecie Niepokalanowa

Oryg.: ms AN. Pięć kart jednostr. zapis. Ten sam tekst ms powiel. EN 24 XII 1937.
[Niepokalanów, przed 8 XII 1937] [ 1 ]

Niepokalanów. - Słowo to już nieraz i na falach eteru docierało do pałaców i suteren, do kamienic i chat wioskowych. Wszyscy już też nieco o Niepokalanowie słyszeli. Nie wszyscy jednak w jednakowy sposób do niego się odnoszą, a ci, co bliżej się nim zajmują, albo go kochają i to serdecznie, albo też równie serdecznie nienawidzą i nie żałują obelg i oszczerstw. Ale, czy w ten czy w inny sposób, każdy mniej lub więcej Niepokalanowem się interesuje. Uważam więc, że i dziesięciolecie Niepokalanowa nie będzie dla znacznej większości Szanownych Słuchaczy radia zdarzeniem obojętnym. Dlatego też chciałbym przy tej sposobności nieco o idei Niepokalanowa opowiedzieć.

Wiara w Niepokalane Poczęcie Najśw[iętszej] Maryi Panny, której święto dziś obchodzimy, sięga początków Kościoła, chociaż dogmat ogłoszony został dopiero w roku 1854. W cztery lata później Niepokalana sama odpowiedziała Bernadecie w Lourdes na pytanie, kim jest: "Ja jestem Niepokalane Poczęcie". - Po ogłoszeniu dogmatu Niepokalanego Poczęcia cześć Niepokalanej rozpowszechniła się szeroko po świecie i wiele stowarzyszeń pod Jej sztandarem walczyło o Królestwo Boże na ziemi.

Jednym z podobnych stowarzyszeń jest Milicja Niepokalanej (w skrócie międzynarodowym MI z łacińskiej nazwy Militia Immaculatae), której to Milicji 20-lecie przypada właśnie w tym roku. Okazją do jej założenia były coraz to bezczelniejsze wybryki masonerii włoskiej przeciwko Kościołowi w samym Rzymie, jak wywieszenie chorągwi tej sekty przed oknami Watykanu, obnoszenie sztandaru z Michałem Archaniołem pod nogami Lucyfera itp.

Pomni na uchwałę masonerii: "My religii katolickiej nie zwyciężymy rozumowaniem, ale psuciem obyczajów", grupka młodych alumnów Międzynarodowego Kolegium franciszkańskiego w Rzymie postanowiła odeprzeć ataki przeciwko Kościołowi i dopomóc duszom do znalezienia drogi do Boga, do nawrócenia i uświęcenia właśnie przez naprawę obyczajów. - Rozprzężenie obyczajów pochodzi głównie z osłabienia woli. Któż wzmocni słabą wolę ludzką, jeżeli nie Ta, co jest Niepokalaną od pierwszej chwili swego istnienia, Matką łaski Bożej. Więc przez Niepokalaną, jako narzędzie w Jej ręku, starać się o nawrócenie grzeszników i innych, co nawrócenia potrzebują, i o uświęcenie wszystkich, i to wszelkimi godziwymi środkami, stało się programem ustalonym na pierwszym zebraniu Milicji w Rzymie w roku 1917.

Do Polski przedostała się MI już w roku następnym. Nasamprzód rozwinęła się w kolegium franciszkańskim w Krakowie, a następnie po wydrukowaniu dyplomika MI w języku polskim, zatoczyła szerokie kręgi poza murami klasztoru. Wkrótce też trzeba było pomyśleć o jakimś pisemku, co by jednoczyło rozrzuconych członków i tak powstał na początku roku 1922 miesięcznik pod tytułem "Rycerz Niepokalanej". Trudny to był dla wydawnictwa czas, gdyż z powodu dewaluacji grosze topniały w rękach, toteż przełożeni zakonni mogli zezwolić na rozpoczęcie wydawnictwa tylko pod warunkiem, że ani klasztor, ani prowincja zakonna nie będą narażone na koszty, gdyż inaczej i tak już trudne utrzymanie uczącej się młodzieży mogłoby stać się niemożliwe.

Pamiętam, jak wtedy wyszedłem na ulice Krakowa, by użebrać nieco groszy koniecznych na nakład pierwszego numeru. Deszcz popadywał i choć obszedłem kilka ulic, to jednak wstydziłem się gdziekolwiek wstąpić i wyciągnąć rękę po jałmużnę. Na drugi dzień jednak przyszła refleksja: "Przecież to nie dla ciebie, ale dla sprawy Niepokalanej w duszach". Odważyłem się wtedy i wstąpiłem do znanego mi księdza proboszcza Tobiasiewicza [ 2 ]. Ten serdecznie mnie przyjął, ofiarę na nowe pismo złożył, do swego wikarego w tym samym celu przyprowadził i jeszcze obdarzył kilku adresami. - Od tego czasu "Rycerz" stale z ofiar się tylko utrzymuje i rozwija i przychodzi do wszystkich, którzy go chcą czytać, chociażby nawet najmniejszej ofiary złożyć nie byli w stanie.

Nie można było też zaciągać długów. Gdy tedy zabrakło 500 marek na opłacenie druku, o czym nikt nie wiedział, zauważyłem, w drodze do drukarni, w naszej bazylice na ołtarzu Niepokalanego Poczęcia list z napisem: "Dla Ciebie Matko Niepokalana", a w nim właśnie brakującą kwotę 500 marek. Podobnych wypadków można by w przeciągu tych 20 lat rozwoju MI podać tak wiele, że uważam, iż tłumaczenie ich przypadkiem wyglądałoby na zbytnią naiwność. Jest to po prostu widoczna ręka Niepokalanej, która swoje dzieło rozwija mimo tysiącznych przeszkód i trudności tak wewnętrznych, jak i zewnętrznych i mimo naszych licznych ułomności i usterek.

Przeniesiony w roku następnym do Grodna [ 3 ], "Rycerz Niepokalanej" zdobywa pierwszą maszynę drukarską, podnosi swój nakład, przyodziewa się w niebieską okładkę i w pięciu latach dochodzi do liczby 70 000 egzemplarzy drukowanych rękami zakonników, którzy poświęcili się sprawie Niepokalanej. Mury jednak klasztoru okazały się coraz ciaśniejsze. Zaczęły się więc poszukiwania za obszerniejszą placówką. Pod koniec roku 1927 książę Drucki-Lubecki oddaje w używanie teren pięciomorgowy. W początkach października zaczęto budowę, a w wigilię święta Niepokalanego Poczęcia lat temu właśnie 10 odbyło się poświęcenie placówki.

Miłe to były początki. Za stół służyły w pierwszych dniach deski położone na walizkach. Za krzesła podłoga, a za łóżka - słoma rozrzucona dość skąpo po podłodze. Gdy maszyny przybyły z Grodna, jeszcze w przyszłej drukarni nie było ani drzwi, ani okien. Mimo mroźnego wiatru wszyscy ochoczo zwijali się przy doprowadzaniu placówki do stanu umożliwiającego wysłanie na czas następnego numeru "Rycerza".

Co osiągnął Niepokalanów w tym dziesięcioleciu? Musimy przyznać, że w porównaniu z ateistycznym Kominternem wyniki naszej pracy są jeszcze bardzo małe. Ale z drugiej strony, jeżeli weźmiemy pod uwagę nasze możliwości, to szczerze powiemy, że przy pomocy Niepokalanej pracowaliśmy gorliwie, a pracowaliśmy nie dla jakiejkolwiek własnej korzyści, ale jedynie z miłości ku Niepokalanej.

Liczba członków MI w Polsce i wśród wychodźstwa polskiego dochodzi obecnie do 600 000 osób. Nakład "Rycerza Niepokalanej" dosięga 750 000 egzemplarzy, "Rycerzyka" 180 000, a także "Mały Dziennik" dociera w 130 000 egzemplarzach do tych szerokich warstw, do których niejednokrotnie dziennikowi większemu byłoby trudniej się dostać.

Dnia 7 marca 1930 [ 4 ] roku pięciu zakonników z Niepokalanowa opuściło Marsylię na statku francuskim "Angers" i skierowało się na Daleki Wschód. Dnia 24 kwietnia wylądowaliśmy w Nagasaki, a już w miesiąc później Niepokalana pozwoliła wysłać do Niepokalanowa polskiego radosny telegram: "Dziś rozsyłamy «Rycerza» japońskiego. Mamy drukarnię. Cześć Niepokalanej".

"Rycerz" japoński w piątym roku swego istnienia doszedł do nakładu 65 000 egzemplarzy, trafiając w znacznej większości do pogan. A w Niepokalanowie japońskim, oprócz 23 zakonników z Niepokalanowa polskiego, znajduje się obecnie 10 zakonników tubylców i Małe Seminarium z 42 japońskimi chłopcami.

Wzruszające też nieraz otrzymywaliśmy listy od poczciwych pogan.

Pisze np. urzędnik z Tokio: "Idąc na przechadzkę znalazłem w parku na drzewie «Rycerza Niepokalanej». Bardzo mi się to pisemko podobało. Byłem już czasem w zborze protestanckim, ale tam nie mogłem znaleźć tego, czego szukałem. Podajcie mi adres jakiego kościoła katolickiego. Jestem urzędnikiem w magistracie. Zarabiam 100 jenów miesięcznie, z tego 40 jenów oddaję na biednych chłopców, których sam uczę. Pozostaje mi więc tylko 60. Czy człowiek, co tylko tyle zarabia, może zostać katolikiem?"

Albo młodzieniec, który właśnie kończył gimnazjum, a któremu rodzice chociaż pozwalali czytać "Rycerza", wszakże do kościoła katolickiego pójść zabraniali, pisze: "Opiekujcie się moją biedną duszą. Przyślijcie mi [trochę] książek katolickich". Gdy matka mu zachorowała i poszła na operację do szpitala, odwiedzając ją urządzał propagandę "Rycerza" pomiędzy pielęgniarkami. Z tego okresu pisał: "W szpitalu było dziecko umierające. Ja chociaż jeszcze poganin, jednak ochrzciłem je. Cieszcie się ze mną". Innym znów razem: "Mój ojciec wyjechał i ja przez ten czas mogłem codziennie idąc do szkoły wstępować do kościoła. Co za szczęście".

To znowu pisze pielęgniarka szpitala, że sprzątając w kancelarii znalazła "Rycerza" i wzięła do czytania. Skarcił ją za to dyrektor szpitala, że w tak młodym wieku interesuje się religią zagraniczną. Ona zaś pisze: "Nie mam matki, chciałabym, by Matka Najświętsza stała się moją matką. Jak to mam zrobić?"

I tyle, tyle innych podobnych, serdecznych listów.

A gdy taki poganin pozna religię katolicką, odnajdzie miejscowego misjonarza i otrzyma chrzest - z jakąż radością przysyła gorące podziękowania za to, żeśmy aż z dalekiej Polski przybyli, by przez "Rycerza" takie szczęście mu zgotować.

W całym szeregu innych języków istnieją też już dyplomiki MI i wielu z różnych narodowości do niej się wpisuje.

Nie wszyscy jednak jeszcze Niepokalaną znają, nie wszystkie dusze Ją kochają. Wielu na próżno szuka szczęścia tam, gdzie go znaleźć nie można i nie czuje sił, by wznieść się wyżej.

Swego czasu przyjechało do Niepokalanowa dwóch Żydów w poszukiwaniu odcinków papieru. Młodszy z nich zapytał, czy mógłby Niepokalanów zwiedzić. Po przyjrzeniu się naszemu życiu wyznał: "Ja jestem komunistą, ale tu to jest prawdziwy komunizm". - Tak, w Niepokalanowie jest prawdziwe życie wspólne, oparte nie na nienawiści i przymusie, ale na wzajemnej miłości.

Gdy duch Niepokalanowa, duch MI, przeniknie Ojczyznę i świat, gdy Niepokalana stanie się Królową każdego serca bijącego pod słońcem, wtedy przyjdzie na ziemię raj, ale nie ten utopijny, komunistyczny czy socjalistyczny, lecz - o ile to na tej ziemi możliwe - prawdziwy, którego szczęściem cieszą się obecnie mieszkańcy Niepokalanowa, gdzie istnieje jedna rodzina, której ojcem jest Bóg, matką Niepokalana, bratem starszym Boski Więzień miłości w Eucharystii, a wszyscy inni nie towarzyszami, ale kochającymi się nawzajem braćmi i to mniejszymi.

[O. Maksymilian M-a Kolbe]

[ 1 ] Tekst odczytu nadanego przez Polskie Radio w święto Niepokalanego Poczęcia NMP, dnia 8 XII 1937 w godzinach wieczornych.

[ 2 ] Ks. Jana Kantego Tobiasiewicza.

[ 3 ] Przeniesienie Wydawnictwa do Grodna odbyło się 20 X 1922, a więc jeszcze w roku założenia miesięcznika.

[ 4 ] Zob. Pisma, 868, A.